199 meczów, 64 zwycięstwa "Pasów", 90 "Białej Gwiazdy" i 45 remisów - statystyka najstarszych derbów Krakowa przemawia na korzyść Wisły, ale jeszcze kilka dni temu podział ról przed 200. derbami był jasny: goście bez wygranej od czterech kolejek, bez trenera i bez przesłanek na lepszą formę; gospodarze z zaledwie jedną porażką w ostatnich pięciu meczach, od miesięcy prezentujący swój styl, a na dodatek grający na własnym stadionie. Przy tych wyliczeniach teraz jednak pojawił się znak zapytania, a postawiło go przyjście na Reymonta Petera Hyballi. Nikt nie spodziewa się, że to magik z czarodziejską różdżką, ale jeśli klub poszukiwał motywatora na 48 godzin przed najważniejszym meczem rundy, to wydaje się, że trafił nie najgorzej. Już na zdjęciach z pierwszego i jedynego treningu przed derbami widać, jak Hyballa przeszywa wzrokiem zawodników, ale też coś tłumaczy i żartuje. Zresztą w zjednywaniu sobie ludzi wydaje się być całkiem niezły, choć rozdzielanie uszczypliwości też przychodzi mu z łatwością. Hyballa to człowiek o wielu twarzach - uśmiechnięty, momentalnie skracający relacje międzyludzkie, ale potrafiący także w ciągu sekundy zmienić oblicze, by donośnym głosem powiedzieć, co myśli. W tym wszystkim bardzo przypomina Roberta Maaskanta, więc przed 200. derbami Krakowa o sferę mentalną w Wiśle mogą być raczej spokojni. Znacznie gorzej może być ze sportową. - Derby to spotkanie, w którym nie wygrywa się tylko mentalnością, ale również umiejętnościami oraz jakością i o tym trzeba pamiętać - przyznaje Hyballa. Dawid Błaszczykowski, prezes Wisły: - Zależało nam, byśmy w końcu zaczęli wygrywać. Uważamy, że trener, którego zatrudniliśmy, będzie idealny na tym miejscu. Wyzwoli w drużynie ducha zwycięstwa i Wisła będzie szła w wyznaczonym kierunku. Na przywitanie z Ekstraklasą Hyballa otrzymał jedno z trudniejszych zadań. Co prawda do taktyki trenera Michała Probierza można mieć wiele zastrzeżeń, ale trzeba przyznać, że przez lata przynosi ona efekty. Także ostatnio, bo gdyby nie pięć minusowych punktów, to dziś "Pasy" byłyby na piątym miejscu w tabeli z trzema punktami straty do podium. - To dla nas bardzo ważne spotkanie i od pierwszej minuty liczę na dobry mecz. I to nie tylko mecz walki, bo tu również należy grać - podkreśla Probierz.