Podczas derbów m.in. prezes Cracovii Janusz Filipiak, wiceprezes Jakub Tabisz i poseł Ireneusz Raś wykrzykiwali przekleństwa w stronę sędziego Daniela Stefańskiego (pisaliśmy o tym TUTAJ) - Przede wszystkim muszę przeprosić za to zachowanie opinię publiczną i kibiców. Derby rządzą się swoim prawami i na meczu człowiek przestaje być prezesem, biznesmenem, a nawet przestaje być sobą. Tu rządzą emocje - zaczął swoje tłumaczenia Filipiak. - Widać czasem, jak najlepsi trenerzy zachowują się przy linii i reagują. Znam wiele przykładów, po meczu w Rosji prezes powiedział nawet polskiemu sędziemu, jak on może spojrzeć w lustro. Takiego kibicowania nie uczymy kibiców, ale uczymy się od nich. Gdyby publiczność była na meczu, to także używałaby takich paskudnych słów. W piłce jestem od 17 lat, co roku meczów z kontrowersjami mamy wiele, ale naliczyłem, że w sumie 2 mln kibiców brzydko by krzyczało na meczach . Ale to żadne usprawiedliwienia, przepraszam raz jeszcze. Dałbym sobie czerwoną kartkę za to zachowanie, ale nie odbiegało ono od zachowania kibiców na stadionie - dodał Filipiak. Cracovia opublikowała również oświadczenie, w którym ma pretensje do sędziego Stefańskiego, a także informuje, że... "żona sędziego Stefańskiego według wpisów w Internecie jest kibicką Wisły". - Jestem częścią społeczności Cracovii. Dostaliśmy wiele wiadomości i do dziś atmosfera w klubie się nie uspokoiła. To oświadczenie powstawało w sposób rwany. Trener Probierz powiedział mi, że z piątku na sobotę nie spał, ja również. W takich warunkach i emocjach działaliśmy - opowiadał Filipiak. - Po meczu z Legią skrytykowałem sędziego Lasyka, który odebrał nam bramkę. Powiedziałem, że Legia jest uprzywilejowana, a tymczasem na derbach Lasyk był sędzią VAR. Tak nie powinno być, bo to budzi wątpliwości. Nie chcę mówić za mocno, bo i tak media ze mną "jadą", ale to wyglądało tak, że skoro Filipiak krytykuje, to my mu teraz pokażemy - dodał prezes "Pasów". Dziennikarze zapytali prezesa, czy nie czuje niesmaku, gdy oskarża sędziów o nieuczciwość i to w sezonie, gdy to Cracovia ma odjęte punkty za działania korupcyjne sprzed lat. - Ale co to ma wspólnego z sędziowaniem? 17 lat pracuję w piłce i wyciągaliśmy klub z tamtych czasów. Sprawa nie jest zamknięta, bo jest jeszcze sąd apelacyjny, ale znów wiesza się na nas psy. Mówienie o tej sprawie w kontekście derbów nie jest fair wobec mnie - uważa Filipiak. Prezes został poproszony również o odniesienie się do sytuacji, że na meczu był człowiek, który w tamtych czasach odpowiadał w Cracovii za korupcję. - Skoro dziennikarze mówią, że był, to pewnie tak było. Ale ja nie będę stał na bramce i sprawdzał, kto wchodzi. Nie mamy możliwości kontrolowania tego - mówił Filipiak, do którego w trakcie wywiadu, który był przeprowadzany na żywo, trzykrotnie dzwonił trener Michał Probierz. O ocenę pracy podczas derbów poproszony został również sędzia Daniel Stefański. - Jestem sędzią zawodowym od 12 lat i zdaję sobie sprawę, że moja praca będzie analizowana i krytykowana. Ale w piątek jechałem na święto piłki, a wróciłem zmęczony jak po meczu klasy B. To co się działo wokół w trakcie meczu, jak i po nim, wymknęło się spod kontroli. To było żenujące - mówił arbiter. - Kiedyś pomawiano mnie, że sprzyjam Legii, bo mój syn tam trenuje, tyle że ja nie mam syna. A dziś słyszę, że moja żona jest kibicem Wisły, bo kiedyś została zaproszona z okazji Dnia Kobiet na casting do eskorty piłkarzy Wisły, ale kiedyś zdobywała medale dla Cracovii. Zaczynamy lustrować sędziów i trzeba temu powiedzieć stop, bo zabrniemy za daleko.