- Początek meczu mieliśmy bardzo nerwowy. Nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Widać było bardzo dużo niepewności, w szczególności po tych zawodnikach, którzy dłużej nie grali. Później mecz się trochę wyrównał, choć w pierwszej połowie ani jeden, ani drugi zespół nie miał sytuacji - analizował spotkanie Probierz. - W końcu straciliśmy bramkę, ale zrobiliśmy wszystko, żeby ją odrobić. Zabrakło nam jednak cwaniactwa i skuteczności, by strzelić drugą. Szkoda, że to się nie udało - dodał szkoleniowiec. Trener Cracovii przyznał, że jego drużyna nie potrafiła zdominować rywala, a pole gry szczególnie oddała zaraz na początku meczu. - W początkowej fazie nie wyglądało to tak, jak chcieliśmy. Ciężar gatunkowy był jednak duży, było bardzo dużo agresywności i za łatwo traciliśmy piłkę. Później z kolei zabrakło nam spokoju i właśnie o to mam większe pretensje, bo za szybko chcieliśmy zdobyć drugą bramkę - podkreślał trener Cracovii. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl. Kliknij! Nie mogło również zabraknąć pytań o ocenę pracy sędziego Daniela Stefańskiego. Probierz nie chciał jednak w tej kwestii się wypowiadać. - Od oceniania są dziennikarze i eksperci, a trenerzy są od trenowania i prowadzenia zespołów - uciął Probierz. PJ