Kibice zasiadający w loży VIP Cracovii zarzucają Karolinie Bojar-Stefańskiej kibicowanie Wiśle, tymczasem pani sędzia jest była biegaczką.... "Pasów", w barwach których sięgnęła po juniorskie mistrzostwo Małopolski w biegu przełajowym na 3000 m! Karolina Bojar-Stefańska poczuła się wywołana do tablicy oświadczeniem, jakie nazajutrz po derbach opublikowały władze "Pasów". "Odnosząc się do treści przedmiotowego oświadczenia, a w szczególności do fragmentu: "W meczu z Legią sędzia Lasyk wypaczył wynik meczu, pozbawił Cracovię ewidentnego rzutu karnego. Żona sędziego Stefańskiego według wpisów w Internecie jest kibicką Wisły. Wyznaczenie tej pary do sędziowania derbów samo w sobie nie było odpowiedzialne. Zwłaszcza w kontekście wywiadu J. Filipiaka dla Onetu, krytykującym sędziego Lasyka.’, pragnę wskazać na niewątpliwą precedensowość zaistniałego zdarzenia. Akcentuje ją swoboda w publicznym oskarżaniu przez Klub arbitrów o stronniczość i następczo - o celowe podejmowanie niekorzystnych dla Klubu rozstrzygnięć, jak i absurdalne przekonanie o władztwie Prezesa Klubu nad obsadą poszczególnych zawodów, które to władztwo ma się przejawiać poprzez możliwość wskazania (w wywiadzie lub oświadczeniu), iż dany sędzia ma konkretnego meczu nie prowadzić. W tak precedensowej sprawie czuję powinność zajęcia publicznego stanowiska, gdyż milczenie byłoby niczym przyzwolenie na podobne zachowania w przyszłości. Tendencja do coraz to śmielszego wyrażania agresji wobec arbitrów jest niestety wzrostowa, a jak pokazują doświadczenia Greków - może prowadzić nawet do wtargnięcia na murawę prezesa klubu z bronią w ręku. Obecnie czuję się wręcz zobowiązana wobec środowiska sędziowskiego, rodzin innych sędziów oraz każdej innej osoby, która w przyszłości może zostać tak absurdalnie zaatakowana, by zabrać głos i zaakcentować problem, który przybiera w Polsce coraz większe rozmiary. Jestem żoną człowieka, któremu życzy się śmierci i którego regularnie się wyzywa. Sama jestem sędzią piłkarską i mam pełną świadomość tego, z czym wiąże się ta profesja. Niemniej w pewnym momencie należy powiedzieć, że granice zostały przekroczone. To jest ten moment. Jako sędziowie często ignorujemy wiele bluzgów, pomówień i innych wyrazów nienawiści. Dzięki temu możemy z chłodną głową, profesjonalnie wykonywać swój zawód. Jednak mimo to mamy też swoją godność, rodziny, jesteśmy ludźmi. Nie ma miejsca w futbolu na tak absurdalne, oburzające, chamskie zachowanie.