W 11. kolejce Ekstraklasy Cracovia podejmowała Wartę Poznań. Przed tym spotkaniem krakowski klub pochwalił się powrotem do klubu Stefana Majewskiego - w roli dyrektora sportowego. Znajdująca się w strefie spadkowej ekipa Warty punktów potrzebowała jak tlenu. Na początku spotkania aktywny był Jayson Papeau, ale też nieco chaotyczny w swoich poczynaniach. Z kolei Mateusz Kuzimski szukał prostopadłych podań, ale to wszystko było zbyt niedokładne. W 20. minucie Warta miała najlepszą do tamtego momentu okazję, gdy zespół wyszedł z obiecującą kontrą. Ostatecznie strzał Mario Rodrigueza poszybował jednak nad bramką. W 26. minucie zablokowany został z kolei strzał Damira Sadikovicia, który próbował tym razem być nieco aktywniejszy w ofensywie. W pewnym momencie w świetnej sytuacji po środkowaniu Cornela Rupy znalazł się Sergiu Hanca. Uderzenie głową w wykonaniu Rumuna obronił jednak golkiper Warty. W odpowiedzi, przed przerwą swoją szansę po kolejnym kontrataku miał Mateusz Kuzimski, ale wracający rywale utrudnili mu skuteczne wykończenie tej akcji. Cracovia. Impuls po przerwie Po zmianie stron, znów groźnie uderzał Rodriguez, ale na posterunku był Lukasz Hroszszo. W 58. minucie Cracovia dopięła swego. Sergiu Hanca zagrał do Kamila Pestki, ten jeszcze zatańczył z piłką, po czym zagrał do Michała Rakoczego, a ten mocnym strzałem pokonał Adriana Lisa. Cracovia szukała później okazji na podwyższenie wyniku, ale w kilku akcjach brakowało dokładności. Jak w groźnym kontrataku w samej końcówce, który źle rozegrał Pestka. Warta też miała swoje szanse. W końcu jednak "Pasom" się udało - w 91. minucie Luis Rocha zagrał do Jakuba Myszora, a ten pokonał Lisa. Powody do satysfakcji miał Michał Probierz - długo krytykowany za to, że za rzadko stawia na polskich zawodników. Tym razem strzelali nie tylko Polacy, ale przede wszystkim - młodzi zawodnicy. Wszak zarówno Rakoczy, jak i Myszor to 19-latkowie. Cracovia - Warta Poznań 2-0 (0-0)1-0 Rakoczy 58. 2-0 Myszor 90+1. JK