Opiekuna "Pasów" nie pociesza fakt, że rywal wyjdzie na murawę także osłabiony. Na pewno nie zagra obrońca Jakub Wawrzyniak. Pod znakiem zapytania stoi też występ pomocnika Sebastiana Mili. - Siłą Lechii jest silna i wyrównana kadra. Ten zespół zyskał na pewno w przerwie zimowej. Wawrzyniak, Mila oraz Grzegorz Wojtkowiak, to są najlepsze wzmocnienia w Ekstraklasie. Bardzo doceniamy więc klasę rywala. Nikt nie wygrał spotkania po dobrych wieściach z obozu przeciwnika - powiedział Podoliński podczas piątkowej konferencji prasowej. Podkreślił, że bez względu na to, w jakim składzie personalnym wyjdzie na murawę w Krakowie Lechia, pozostanie bardzo groźną drużyną. - Zespół ten nie przegrał w tym roku, stracił tylko bramkę i to z rzutu karnego - przypomniał krakowski szkoleniowiec. Przyznał, że łączy go bliższa znajomość z trenerem bramkarzy drużyny z nad morza. - Kiedy pracowałem w 2009 r. w Cracovii mieszkałem z Rafałem Skórskim w jednym pokoju podczas zgrupowań. Jestem z nim w stałym kontakcie. Jest moim bardzo dobrym kolegą. W piątek skomentował on też sensacyjnie zwycięstwo drugoligowych Błękitnych Stargard Szczeciński nad Lechem Poznań (3-1) w pierwszym spotkaniu półfinałowym Pucharu Polski. Cracovia odpadła z PP w ćwierćfinale, przegrywając dwa razy z tymi drugoligowcami. - Dlatego tyle milionów ludzi fascynuje się piłką nożną, że takie rzeczy są możliwe. W czwartek rozmawiałem z trenerem Błękitnych (Krzysztofem Kapuścińskim - red.), gratulowałem mu zwycięstwa - poinformował trener drużyny ze stolicy Małopolski. Mecz Cracovii z Lechią odbędzie w sobotę o godz. 13. Jesienią, w Gdańsku krakowianie przegrali 0-1. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz