Szkoleniowiec Cracovii wyrównał swój najlepszy wynik w tym klubie. Probierz zaczął pracę przy Kałuży w połowie 2017 roku. Już w pierwszym sezonie zaliczył w lidze trzy serie po pięć meczów bez przegranej.Jeszcze lepiej było w kolejnych rozgrywkach. Wtedy "Pasy" w pewnym momencie były niepokonane przez osiem spotkań, a sezon zakończyły na czwartym miejscu, dającym awans do europejskich pucharów.Potem dopiero w sezonie 2020/21 znowu raz udało się zaliczyć serię pięciu pojedynków bez porażki. W obecnych rozgrywkach ponownie udało się nie przegrać ośmiu kolejnych meczów. Passa została zatrzymana przez Radomiaka. W pierwszej połowie piątkowego spotkania przy Kałuży lepszy był beniaminek, który strzelił jednego gola, a mógł kilka następnych. "Pasy" praktycznie miały jedną okazję - Sylwestra Lusiusza w zamieszaniu podbramkowym. W przerwie Probierz dokonał dwóch zmian, wpuścił na boisko napastnika i to się opłaciło, bowiem Filip Piszczek doprowadził do wyrównania. Zawodnik, który po poprzednim sezonie został przesunięty do rezerw, wrócił jednak do łask, ponieważ Marcos Alvarez i Filip Balaj są kontuzjowani, a Rivaldinho po prostu nie strzela. Zresztą dwóch wymienionych wcześniej graczy także nie grzeszy skutecznością, jednego gola na koncie ma tylko Niemiec. Cracovia. Filip Piszczek dogonił innych napastników Dla Piszczka to był dopiero trzeci występ w bieżących rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy i pierwsze trafienie. Wtedy wydawało się, że Cracovia stać będzie jeszcze na kolejną bramkę. Zamiast jednak strzelić, to straciła gola w doliczonym czasie, przerywając dobrą serię.- Ta porażka jest bolesna dla piłkarzy, ale wiem, że się podniosą. Zadziałała u nich adrenalina, chcieli za wszelką cenę zdobyć drugą bramkę i wygrać. Zabrakło cwaniactwa. Jak jest ostatnia minuta, to trzeba czasami wybić piłkę, zablokować, byle tylko nie stracić bramki - tłumaczył Probierz po porażce z Radomiakiem. Spotkanie z beniaminkiem obnażyło braki Cracovii. Po pierwsze gra w obronie. Na 13 kolejek tylko w jednej drużyna nie straciła gola. Poza tym straty w prostych sytuacjach, po jednej z nich w drugiej połowie powstało ogromne zamieszanie, bowiem Florian Loshaj sfaulował rywala, a sędzia Szymon Marciniak pokazał mu czerwoną kartkę. Na szczęście dla "Pasów" interweniował VAR, arbiter poszedł oglądać tę sytuację na monitorze i zmienił decyzję - zawodnik z Kosowa dostał tylko żółtą kartkę i mógł kontynuować grę.Druga linia też jest problemem. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy grał bardzo statyczny Damir Sadiković, było widać zdecydowaną różnicą w tej formacji na korzyść Radomiaka. Wejście Loshaja poprawiło trochę sytuację, ale zarówno on, jak i wspomniany Lusiusz, na razie nie dają gwarancji jakości. To już jednak przeszłość. Teraz przed Cracovią najważniejszy mecz sezonu - derby z Wisłą. Choć odbędą się one przy Reymonta, to faworytem są "Pasy". Nie licząc przerwanej właśnie serii bez porażki, są też wyżej w tabeli - na ósmym miejscu. Natomiast "Biała Gwiazda" nie tylko, że jest 14., to jeszcze ostatnio spisuje się fatalnie. W sześciu ostatnich meczach ligowych przegrała aż pięć razy i strzeliła tylko jednego gola w wygranym spotkaniu z Górnikiem Zabrze. Dwa razy poniosła też klęski 0-5 - z Lechem Poznań na wyjeździe i ze Śląskiem Wrocław u siebie. Cracovia. Czy będzie lepszy moment, aby wygrać z Wisłą? Wydaje się więc, że to najlepszy moment, aby zagrać z Wisłą. Jest tylko jeden problem Odkąd Probierz został trenerem Cracovii, to zdołał wygrać z "Białą Gwiazdą" tylko raz. W pierwszych czterech meczach zawsze przegrywał, w sumie zanotował aż pięć porażek. Ostatnio był jednak postęp, bo w poprzednim sezonie padły dwa remisy.- Zrobimy wszystko, by w tym tygodniu się dobrze przygotować do derbów - mówił Probierz. Spotkanie 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła - Cracovia odbędzie się 7 listopada o godzinie 20. Transmisja w Canal + Sport. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO BP Ekstraklasy