"W związku z aktualną sytuacją związaną z rozprzestrzeniającym się koronawirusem COVID-19 i zagrożeniem epidemiologicznym na terytorium Polski, mecze PKO Bank Polski Ekstraklasy zostały przełożone" - poinformowała dziś po południu Ekstraklasa S.A. Od kilku dni sytuacja była niejasna. Każdego dnia pojawiały się zapewnienia, że zawodnicy w ten weekend jednak wyjdą na boisko, ale w piątek sprawa zrobiła się na tyle poważna, że mecze odwołano. - Patrząc na to, co dzieje się w kraju i na świecie, decyzja Ekstraklasy wydaje się być słuszna, niemniej nie chodzi tu o jej ocenę, a o dostosowanie się do niej - podkreśla Probierz. Cracovia jeszcze w piątek do godz. 11 zbierała od dziennikarzy pytania do Probierza związane z meczem z Jagiellonią, który miał być rozegrany w niedzielę. Trzy godziny później okazało się jednak, że wszystkie można wrzucić do kosza, bo spotkanie nie odbędzie się. Ze zmianą planów musi zmierzyć się również Probierz, bo zamiast przygotowywać zespół na niedzielne spotkanie, będzie musiał podjąć decyzję, co drużyna ma robić w najbliższych dniach. A znaków zapytania jest sporo. - Sytuacja była bardzo dynamiczna, bo nie wiedzieliśmy, czy będziemy grać czy nie. Dlatego nie podjęliśmy jeszcze decyzji, co robimy z naszą codzienną pracą na treningach. Na pewno musimy to głęboko przeanalizować. Zdrowie zawodników, ale też członków sztabu czy pracowników klubu jest teraz najważniejsze - podkreśla szkoleniowiec trzeciej drużyny w tabeli. Ekstraklasa zapewnia, że ustalenie daty wznowienia rozgrywek nastąpi w przyszłym tygodniu po zapoznaniu się z decyzjami UEFA. "Dotyczyć będą ewentualnej zmiany terminów poszczególnych rozgrywek międzynarodowych w sezonie 2019/2020 lub ewentualnymi nowymi ustaleniami nt. terminów rozgrywek międzynarodowych w sezonie 2020/2021" - czytamy w komunikacie. Ekstraklasa S.A. nie planuje jednak wznowienia rozgrywek do końca marca. Piotr Jawor