"Pasy" jeszcze niedawno wymieniane były w gronie zespołów, które mogą powalczyć o tytuł albo przynajmniej o miejsce na podium. W ostatnich 10 spotkaniach krakowianie odnieśli jednak tylko jedno zwycięstwo, raz zremisowali i osiem razy schodzili z boiska pokonani. Tak było m.in. w czwartek we Wrocławiu, gdy Cracovia uległa Śląskowi 2-3, mimo że na początku drugiej połowy objęła prowadzenie. Po 32 kolejkach z dorobkiem 46 punktów zajmuje siódme miejsce, a strata do trzeciego Lecha Poznań wynosi już siedem "oczek". "Dwie ostatnie porażki mocno skomplikowały nam sprawę, ale będziemy walczyć tak długo, jak się da. Jest jeszcze 15 punktów do zdobycia i zrobimy wszystko, aby jak najlepiej się zaprezentować" - zapewnił Probierz, który zwrócił uwagę, że jego drużyna w większości spotkań przegrywała jedną bramką, a o porażkach przesądzały błędy indywidualne. "Gdy się chce walczyć o najwyższe cele, to właśnie takie niuanse decydują i tego na najbardziej szkoda" - podkreślił. Szkoleniowiec nie ma zastrzeżeń do swoich piłkarzy o zaangażowanie w grę. "Widać, że się starają i nie można odmówić im ambicji" - przekonywał. W meczu ze Śląskiem "katem" Cracovii okazał się Przemysław Płacheta, który rok temu był bliski transferu do "Pasów". "Jesteśmy prywatnym klubem, przestrzegamy pewnych norm i nie wpisujemy zawodnikom określonych kwot odstępnego" - wyjaśnił Probierz.