W środowy wieczór Filipiak z uśmiechem rozmawiał z gośćmi o przyszłości Cracovii, ale gdyby to spotkanie odbyło się kilkanaście dni wcześniej, to musiałby wycisnąć z siebie najgłębiej skrywane pokłady optymizmu, gdyż sytuacja nie była wesoła. Na początku grudnia Cracovia była na miejscu spadkowym, ale w ostatnich trzech meczach zdobyła dziewięć punktów i jest na 11. pozycji, do "grupy silniejszej" tracąc tylko cztery punkty. - Czy miałem chwile zwątpienia? Nikt nie ma psychiki ze stali. Fakty były niekorzystne i trudno z nimi dyskutować. Udało się jednak dotrwać. Mam do trenera duże zaufanie, bo jego Jagiellonia dobrze gra do dzisiaj. Nie była to więc cierpliwość głupka, tylko bazowałem na solidnych podstawach - zaznacza Filipiak. Iskierka nadziei W sobotę Cracovię czeka jeszcze wyjazdowe spotkanie z Zagłębiem Lubin. Po nim piłkarze rozjadą się na urlopy, a w klubie zacznie się praca nad wyselekcjonowaniem kadry na rundę wiosenną. - Jest iskierka nadziei, że wiosna będzie lepsza. Rewolucji w kadrze jednak nie będzie, trener planuje dwa-trzy konkretne wzmocnienia. Część zawodników będzie też musiała odejść - zaznacza prezes Cracovii. Filipiak to jeden z prezesów klubów Ekstraklasy, który otwarcie popierał pomysł obowiązkowego wprowadzenia do gry młodzieżowca. Taki przepis będzie obowiązywał już od przyszłego sezonu. - Byłem "za", w przeciwieństwie do kolegów prezesów między innymi Jagiellonii i Lecha, którzy do mnie dzwonili. To bardzo dobry przepis, bo na przykład w drużynach, które walczą o utrzymanie, trenerzy nie chcą wystawiać młodszych zawodników. Teraz będą musieli to robić. Ja np. wolę młodych Polaków - Sebastiana Strózika czy Filipa Piszczka - od "no name'ów" z innych krajów - zaznacza Filipiak. Co z kibicami? Ostatnie problemy Cracovii to jednak nie tylko piłkarze i wyniki, ale także konflikt z kibicami. Część poszła z klubem na wojnę i bojkotuje mecze. Z kolei inni napisali otwarty list do Filipiaka, w którym domagają się jego dymisji. Efekt jest taki, że na wielu meczach trybuny świeciły pustkami. - Nie mam konfliktu z kibicami - zapewnia Filipiak. - Cenię kibiców i będziemy rozmawiać. Analizujemy sytuację w Europie, wizyta we Francji dużo mi dała. Na jednym z meczów kibice chcieli wnieść flagi i zaczęli się szarpać z ochroną. Weszła policja i ich spałowała do spodu. Nie mówię, że ma to być dla nas wzór, bo są rozmaite modele. Na przykład PSG zamknęło trybunę odpowiadającą naszemu sektorowi D na parę lat. Takich metod i podwyżek cen biletów nie będziemy wprowadzać - mówi prezes Cracovii. Piotr Jawor