Dzień przed meczem Cracovii z Polonią Bytom w obu klubach doszło do niecodziennych roszad trenerskich. Z drużyną z Bytomia pożegnał się jej dotychczasowy trener Jurij Szatałow, którego ofertą pracy skusiła właśnie Cracovia. Miejsce ukraińskiego szkoleniowca zajął były trener Legii Warszawa, Jan Urban. Fani gości licznie przybyli na stadion przy ulicy Kałuży swój doping rozpoczęli od ustosunkowania się do zaskakującej zmiany szkoleniowca. Słów zaintonowanej przez nich piosenki nie będziemy jednak cytować. Wystarczy powiedzieć, że trener Szatałow nie cieszy się już sympatią bytomskich sympatyków Polonii. Ból głowy trenera Tymczasowy trener Cracovii, Marcin Sadko miał przed meczem spory ból głowy przy wyborze podstawowej jedenastki. Z powodu kontuzji do gry niezdatni byli bowiem Radosław Matusiak, Łukasz Mierzejewski, Marek Wasiluk, a za kartki pauzował Marian Jarabica. Wielkich roszad jednak w składzie "Pasów" się nie doczekaliśmy. Miejsce Jarabicy na środku obrony zajął Milos Kosanović, za Wasiluka wskoczył Hesdey Suart, Mierzejewskiego zastąpił Krzysztof Janus, a za Matusiaka zagrał Mariusz Sacha. Już od pierwszych minut meczu inicjatywę przejęła Cracovia. Atakowała zawzięcie, z dużym zaangażowaniem, wysoko ustawiając pressing. Po nieśmiałym wypadzie Polonii i strzale z dystansu Szymona Sawali, krakowianie rozpoczęli ofensywną nawałnicę. Do ósmej minuty stworzyli trzy groźne sytuacje. Najpierw Ślusarski ograł przy linii końcowej obrońcę zakładając mu "siatkę", ale jego mocny strzał odbił Gąsiński. Kolejne dwie okazje stworzyli gospodarze po uderzeniach Mateusza Klicha, jednak strzał 20-latka najpierw minął słupek bramki gości, a później był zbyt lekki, aby zaskoczyć bramkarza. Po dziesięciu minutach bez strzału (nie licząc zablokowanego uderzenia Saidiego Ntibazonkizy z rzutu wolnego) po raz kolejny dał znać o sobie Klich. Strzelił lewą nogą po podaniu Ślusarskiego, lecz znów niezbyt mocno. Kolejne okazje Cracovia stworzyła dopiero po 30 minucie meczu. Było to mocne uderzenie Suarta z lewej nogi (nad poprzeczką), próba Saidiego (również niecelna) oraz bomba z rzutu wolnego Kosanovicia (obok spojenia). Ostatnie dwie szanse na gola dla gospodarzy miały miejsce tuż przed przerwą. Po lekkim strzale Arkadiusza Radomskiego i dobrej obronie Gąsińskiego akcję prawym skrzydłem przeprowadził Ntibazonkiza. Dośrodkował w stronę Ślusarskiego, którego uprzedził Petr Hriczko. Tak niefortunnie, że omal nie pokonał własnego bramkarza! Ten jednak zachował się bardzo przytomnie i odbił ten "samobójczy" strzał. Goście nie wychodzili z połowy Po pierwszych 45 minutach, w których Polonia nie wychodziła niemal z własnej połowy nastąpiło przebudzenie drużyny gości. Ale dopiero od 56.minuty, bo tuż po przerwie trzy niemal stuprocentowe sytuacje stworzyła Cracovia. Najpierw po dośrodkowaniu Suarta z rzutu rożnego tuż obok bramki główkował Ślusarski. Trzy minuty później musiało być 1-0, lecz po kapitalnym podaniu Klicha Szeliga będąc oko w oko z bramkarzem kopnął piłkę obok słupka. W 55. minucie spod krycia uwolnił się Ntibazonkiza, lecz jego strzał z 12 metrów został w ostatniej chwili zblokowany. Krótko po tej sytuacji swoje pięć minut (a właściwie trzy) miała Polonia i mogła wyjść na prowadzenie. Po błędzie Kosanovicia sam na sam z Cabajem wyszedł Barczik, lecz bramkarz krakowian zdołał wypchnąć go do boku pola karnego, a później strzał polonisty zablokowali obrońcy. Kilkadziesiąt sekund później tuż nad poprzeczką uderzał głową Sawala, a w kolejnej akcji mocno, ale obok słupka przymierzył Radzewicz. Cracovia nie atakowała już z takim zapałem, jak przed przerwą. Widać było, że straciła sporo sił. A Polonia dotychczas stojąca za podwójną gardą rozwinęła skrzydła. Goście wybronili się po strzałach Sachy i Szeligi i sami ruszyli do kolejnych odważnych ataków, po jednym z nich zdobywając gola. Decydujący cios Akcja rozpoczęła się przy linii bocznej. Piłkę do Radzewicza zagrał na prawym skrzydle Barczik, skrzydłowy Polonii wrzucił ją w pole karne, gdzie nie doszedł do niej Mariusz Ujek. Jednak za jego plecami czaił się już Dariusz Jarecki, który skleił futbolówkę i precyzyjnym strzałem z lewej nogi umieścił ją w siatce bramki Marcina Cabaja. Sektor gości niemal eksplodował z radości, trybuny z kibicami umilkły. Pretensje do sędziego Piaseckiego miał jeszcze Mateusz Klich, który upierał się, że Barczik wybiegł z piłką za linię boczną. Nic nie wskórał, oprócz żółtej kartki, która eliminuje go z derbowego meczu z Wisłą w następnej kolejce. Krótko po strzeleniu gola Polonia mogła podwyższyć prowadzenie, dobijając tym samym Cracovię, ale Cabaj na raty obronił strzał głową Ujka. W 82. wyrównać mogły "Pasy". W pole karne przedarł się Suart, uderzył mocno, ale jego strzał, a także dobitkę Ślusarskiego brawurowo obronił Gąsiński. Nie miał on również kłopotów z wybronieniem uderzenia z rzutu wolnego Kosanovicia. Atakujące z olbrzymią desperacją "Pasy" zapomniały o obronie, co skończyło się kontrą 4 na 3. Barczik dośrodkował w pole karne do zamykającego akcję Ujka, a ten nieznacznie chybił w doskonałej sytuacji uderzając piłkę wślizgiem. Nerwowa końcówka Pod koniec meczu na boisku pojawiło się trzech ofensywnych zawodników Cracovii. Bartłomiej Dudzic, Marcin Krzywicki i Alexandru Suvorov. Ten ostatni o mało nie zdobył gola, gdy w 90. minucie przymierzył w okienko bramki gości. Strzał nieznacznie minął jednak bramkę. Jeszcze bliżej gola był Suvorov dwie minuty później. Jego podkręcony strzał z rzutu wolnego wybił na rzut rożny Gąsiński. Końcówka meczu była bardzo nerwowa. Gościom rzecz jasna nie spieszyło się z rozgrywaniem piłki, grali na czas, co rozsierdziło sympatyków Cracovii. Sędzia przedłużył II połowę aż o pięć minut. I w tym czasie Polonia mogła po raz kolejny skarcić Cracovię. Po niecelnym podaniu Cabaja po rzucie sędziowskim ruszyła kontra Polonii. Kobylik obsłużył w polu karnym Bażika, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Cracovii. Po końcowym gwizdku Dawida Piaseckiego piłkarze Polonii utonęli w objęciach, a gracze Cracovii ze spuszczonymi głowami zeszli do szatni. Do kibiców ruszył jedynie Bartosz Ślusarski, który długo tłumaczył się z kolejnej porażki przybliżającej drużynę do I ligi... Po meczu powiedzieli: Jan Urban (trener Polonii): - Nie spodziewałem się, że jeszcze w tej rundzie usiądę na ławce rezerwowych, a jednak tak się stało. Decyzję o objęciu Polonii musiałem podjąć bardzo szybko. W mojej karierze trenerskiej nie podpisałem jeszcze kontraktu na półtora miesiąca, ale to ja chciałem zawrzeć umowę z klubem do końca gier jesiennych. Po tym spotkaniu mogę już powiedzieć, że Polonia na pewno jest drużyną o dużym potencjale. Marcin Sadko (trener Cracovii): - Mieliśmy dziś dużo sytuacji podbramkowych, szczególnie w pierwszej połowie. Niestety ani jednej nie udało nam się wykorzystać. Drużyna zagrała zgodnie z naszym założeniami przedmeczowymi, pressingiem niwelowaliśmy atuty przeciwnika. Przygotowując zespół do tego spotkania nie konsultowałem się z trenerem Szatałowem. Cracovia - Polonia Bytom 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Jarecki (74. z podania Radzewicza). Cracovia: Marcin Cabaj - Krzysztof Janus, Piotr Polczak, Milos Kosanović, Hesdey Suart (88. Alexandru Suvorov) - Mariusz Sacha, Sławomir Szeliga, Mateusz Klich, Arkadiusz Radomski (79. Bartłomiej Dudzic), Saidi Ntibazonkiza (81. Marcin Krzywicki) - Bartosz Ślusarski. Polonia: Szymon Gąsiński - Peter Hricko, Michal Hanek, Mateusz Żytko, Arkadiusz Mysona (84. Błażej Telichowski) - Dariusz Jarecki (82. Marek Bazik), Szymon Sawala, Miroslav Barcik, David Kobylik, Marcin Radzewicz (90+1. Vladimir Milenković) - Mariusz Ujek. Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk). Żółta kartka - Cracovia Kraków: Milos Kosanović, Mateusz Klich. Polonia Bytom: Mariusz Ujek, David Kobylik, Miroslav Barcik. Widzów 5˙000. Statystyki meczowe: Strzały: 18 - 9 Celne: 9 - 4 Faule: 9 - 18 Rzuty rożne: 2 - 3 Zobacz zapis relacji na żywo Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela akutalizowana na bieżąco