Kliknij, aby przejść do relacji na żywo z meczu Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Probierz nie może mieć wesołej miny. Jego drużyna miała namieszać w tabeli, grać o puchary, a tymczasem zakopała się na dnie. Ale mimo wszystko szkoleniowiec ma powody do zadowolenia, bo w końcu ma do dyspozycji prawie wszystkich zawodników (nie licząc Damiana Dąbrowskiego). To oznacza, że będzie mógł wystawić nie tylko optymalny podstawowy skład, ale też może liczyć na zmienników. Cracovia wraca do podstaw - W wielu meczach rezerwowych nam zabrakło. Gdzieś przypadkowo trafiłem na tabelę, z której wynika, że jesteśmy na szóstym czy siódmym miejscu biorąc pod uwagę zespoły, które jako pierwsze w meczu prowadziły. Gdybyśmy wówczas utrzymali tempo i dobijali przeciwnika, to bylibyśmy w innym miejscu w tabeli. Nie ma co się jednak nad tym zastanawiać, bo ważna jest przyszłość - mówi Probierz. - Jesteśmy na dole tabeli, a czasem jak się pali, to trzeba zwolnić. Wróciliśmy do podstaw, do adaptacji do wysiłku. Nie robimy kroków do przodu, tylko trenujemy nad intensywnością - dodaje szkoleniowiec. Jednocześnie Probierz zaapelował też do kibiców. Ostatnio frekwencja na spotkaniach "Pasów" jest mizerna, a publiczność przy Kałuży jest szczególnie wybredna. Tym razem krakowianie liczą jednak na mocne wsparcie. - Nie chcę mówić, jak ważne dla nas jest to spotkanie, więc niech każdy przyprowadzi kogoś ze sobą, żebyśmy czuli, że gramy u siebie. Chcemy poczuć, że kibice nas wspierają - podkreśla Probierz. Nie chcą, a muszą Dobra sytuacja kadrowa i przerwa na reprezentację sprawiły, że Probierz może teraz w końcu zestawić optymalną defensywę, a wydaje się, że właśnie z tym jego drużyna miała największy problem. Cracovia w 11 spotkaniach straciła bowiem 20 bramek, najwięcej w całej Ekstraklasie. - Czasem ktoś ocenia sytuację, nie pytając o urazy czy kartki. W naszym przypadku trudno grać jednym zestawieniem. Nie zawsze chcieliśmy coś w obronie zmieniać, a musieliśmy. Jeśli jednak chodzi o defensywę, to wracamy do podstaw - podkreśla Probierz. Szkoleniowiec nie zamierza jednak całej odpowiedzialności za ostatnie miejsce w tabeli zrzucać tylko na obrońców. - Musimy też więcej zacząć strzelać, bo w każdym meczu zdobywamy góra dwie bramki. Wyjątkiem było spotkanie z Górnikiem Zabrze, gdzie do siatki trafiliśmy trzykrotnie - analizował Probierz. Ciężka praca, nie gadanie W poniedziałek z Pogonią Cracovia zagra o złapanie oddechu. Szczecinianie zajmują 13. miejsce w tabeli i jeśli piłkarzom Probierza powinęłaby się noga, to na dobre mogą zakopać się w strefie spadkowej. Cracovia zdobyła siedem punktów, Pogoń o dwa więcej, ale piłkarze Macieja Skorży zdecydowanie lepiej spisują się na wyjazdach. Poza swoim boiskiem zdobyli sześć punktów, w Szczecinie tylko trzy. - Już nie raz pokazali, że potrafią grać w piłkę. Oni też mają problemy, ale skupiliśmy się na sobie, bo to teraz jest najistotniejsze. Pracujemy nad naszymi słabościami i chcemy poprawić tak dużo, jak się da. A da się to zrobić tylko przez trening i ciężką pracę, a nie tylko gadanie - ucina Probierz. Mecz Cracovia - Pogoń w poniedziałek o godz. 18, relacja w Interii. Piotr Jawor Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz