Choć od finału z Lechią Gdańsk ("Pasy" po dogrywce wygrały 3-2) minęło 11 dni, to świętowanie przy Kałuży ciągle trwa. Najpierw piłkarze pojechali na Rynek Główny, by na tle pomnika Adama Mickiewicza oraz Sukiennic zrobić pamiątkowe zdjęcia z pucharem. Do fotoreporterów dołączyli także turyści, którzy chętnie pstrykali zdjęcia zawodnikom. Później drużyna pojechała pod stadion, gdzie czekało na nią już ponad tysiąc kibiców. Piknik trwał od dobrych dwóch godzin, ale wszyscy czekali na gwóźdź programu. Gdy tylko autokar ukazał się na horyzoncie, kibice ryknęli: "Puchar jest nasz!". Najpierw na scenie zaczęli pojawiać się zawodnicy, którzy ze zdobyciem Pucharu Polski nie mają nic wspólnego, bo dopiero od tego sezonu będą piłkarzami "Pasów". Marcos Alvarez przychodzi do Cracovii z VfL Osnabrueck, a Michael Gardawski i Ivan Marquez z Korony Kielce. Po nich na scenie pojawili się młodzi zawodnicy Cracovii, a następnie bohaterowie finału z Lublina oraz sztab szkoleniowy.