Do tej pory każde okno transferowe Cracovii prowadzonej przez Michała Probierza oznaczało rewolucję. W poprzednim sezonie szkoleniowiec zaczął układać drużynę według własnego pomysłu i sprowadził 14 zawodników. - Zastałem zespół, który miał bardzo dużo urazów, a także zawodników z kończącymi się kontraktami. Do tego wielu graczy było na zgrupowaniach reprezentacji młodzieżowych. Wielu piłkarzy wówczas do nas dochodziło i jakoś trzeba było to poukładać - zaznacza szkoleniowiec. Z kolei przed obecnym sezonem, czyli tylko w letnim oknie transferowym, Probierz sprowadził 13 zawodników. Część spisuje się całkiem nieźle (np. Cornel Rapa), ale część na razie zawodzi (Filip Piszczek czy Maciej Gostomski). - Zespół był systematycznie wzmacniany. Rozmawiałem jednak z profesorem Filipiakiem, że nie znam trenera, który robi w 100 proc. dobre transfery i nam też się zdarzyło kilka gorszych - przyznaje Probierz. Zimowe okno transferowe ma być jednak zupełnie inne, a zapewnia o tym sam Janusz Filipiak. - Rewolucji w kadrze nie będzie, trener planuje dwa - trzy konkretne wzmocnienia. Część zawodników będzie też musiała odejść - podkreśla prezes Cracovii. Probierz przyznaje, że poszukuje bocznego pomocnika, a także napastnika, ponieważ Gerard Oliva przez większość rundy leczył poważną kontuzję, a Piszczek w 14 spotkaniach zdobył tylko jedną bramkę. W tej sytuacji Cracovia w trybie nagłym ściągnęła Airama Cabrerę, który jesienią zaliczył cztery trafienia w 11 spotkaniach. - Wiosną nasza kadra będzie zupełnie inna. 21-22 zawodników powalczy o miejsce w składzie, będzie również trenowała z nami grupa najlepiej rokującej młodzieży, która z tygodnia na tydzień robi postępy - zaznacza Probierz. Szkoleniowiec przyznaje również, że część zawodników pożegna się z klubem. - Kilku będzie musiało odejść i zostaną o tym poinformowani, bo wówczas może ktoś się po nich zgłosi - wyjaśnia Probierz. Po rundzie jesiennej Cracovia zajmuje dziewiąte miejsce, do ósmej Wisły Kraków traci dwa punkty. PJ Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy