Cracovia w dotychczasowych meczach zdobyła dziesięć punktów i zajmuje szóste miejsce w tabeli. Lech ma jeden punkt więcej i jest czwarty. W poprzedniej kolejce obydwa zespoły wygrały swoje spotkania - "Pasy" 3-1 z Arką Gdynia, a "Kolejorz" 3-2 z Rakowem Częstochowa. Probierz z optymizmem podchodzi do niedzielnego pojedynku, choć zwrócił też uwagę, że Lech przegrał swój ostatni mecz w Poznaniu ze Śląskiem Wrocław i na pewno będzie mocno zmotywowany, aby zrehabilitować się przed kibicami. "Gdzieś przeczytałem, że do tej pory grałem z Lechem 31 razy i 13 z tych meczów moje drużyny wygrały. Statystyki są fajne, bo się zmieniają. Nie może zdarzyć się nam nic lepszego niż to, że po trzynastu latach przełamiemy się w Poznaniu" - zauważył. Probierz zwrócił też uwagę, że przed rozpoczęciem tego sezonu postawa Lecha była wielką niewiadomą. "Tam jest wielu doświadczonych zawodników, są też mocni zmiennicy, którzy często potrafią odwrócić przebieg meczu. Mają dobre momenty, jak w spotkaniu z Rakowem, kiedy to szybko objął prowadzenie 2-0. Darko Jevtic jest motorem napędowym tego zespołu i musimy zwrócić na niego szczególną uwagę. Przygotowywaliśmy się przez tydzień, jak radzić sobie z agresywnym pressingiem Lecha. Sądzę, że czeka nas fajny mecz" - przewidywał Probierz. Sytuacja kadrowa "Pasów" nieco się zmieniła w porównaniu z poprzednim tygodniem. Po pauzie za kartki wraca kapitan Janusz Gol, wciąż rehabilitację kontuzjowanego łokcia przechodzi Michal Siplak, ale na dłużej wypadł Rubio. Hiszpan trafił do szpitala z zapaleniem opon mózgowych. Ma tam spędzić jeszcze kilka dni, a potem pauzować przez miesiąc. Cracovia w tym tygodniu zgłosiła do rozgrywek dwóch słowackich piłkarzy - Jaroslava Mihalika i Tomasa Vestenicky’ego, którzy powrócili z wypożyczenia do MKS Zilina i FC Nitra. Obydwaj wcześniej trenowali z zespołem rezerwowym, a w środę po raz pierwszy zagrali w meczu IV ligi z Orłem Piaski Wielkie. Probierz, który obserwował to spotkanie zdecydował, że Vestenicky pojedzie do Poznania i być może dostanie szansę pokazania się w ekstraklasie. W spotkaniu z Arką Probierz na lewe skrzydło przesunął Rafaela Lopesa, a jego miejsce na środku ataku zajął Filip Piszczek. Portugalczyk nie stracił przez ten manewr skuteczności i zdobył bramkę. "Grywaliśmy w takim ustawieniu w sparingach, chcieliśmy to też sprawdzić w lidze. Lubimy wszechstronnych zawodników. W ataku znalazło się miejsce dla Filipa Piszczka, który wcześniej dobrze spisywał się w drugiej drużynie. Chcieliśmy też zdementować plotki o jego transferze do zagranicznego klubu. Jestem pierwszy, który powie zawodnikowi, że jest już gotowy do wyjazdu. W Bundeslidze zjadłem więcej obiadów niż grałem, ale przestrzegam, że zanim ktoś wyjedzie, powinien być dobrze do tego przygotowany. Nie mogę znieść, jak czytam wypowiedzi piłkarzy, którzy mówią, że dopiero zagranicą nauczyli się grać. A jak my zwracamy im uwagę na pewne detale, to mówią, że trener się czepia" - irytował się Probierz. Niedzielny mecz w Poznaniu rozpocznie się o godzinie 17.30. Potem piłkarze Cracovii, ze względu na reprezentacyjną przerwę, dostaną trzy dni wolnego. Grzegorz Wojtowicz Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy