Cracovia rozpoczęła sezon z ujemnymi punktami. To kara za przewinienia korupcyjne z przeszłości. Po trzech kolejkach wyszła jednak już na zero, ale wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. "Pasy" najpierw pokonały Pogoń Szczecin 2-1, a potem dwa razy zremisowały z beniaminkami - Podbeskidziem Bielsko-Biała (2-2) i Stalą Mielec (1-1). Jeśli doliczymy do tego jeszcze wygraną z Chrobrym Głogów po dogrywce w pierwszej rundzie Pucharu Polski, to okazuje się, że w domowych rozgrywkach podopieczni Michała Probierza na razie są niepokonani. Poza tym w każdym z tych spotkań piłkarze "Pasów" musieli gonić wynik. I udawało im się przynajmniej doprowadzać do remisu. W poprzednim sezonie nie był to zbyt częsty przypadek. Naliczyłem tylko sześć meczów, kiedy Cracovia pierwsza traciła gola, a nie schodziła pokonana. Trzy razy padł remis 1-1 (Zagłębie Lubin, Górnik Zabrze i Wisła Płock), a trzy razy udało się nawet zwyciężyć: Lecha Poznań w PKO BP Ekstraklasie 2-1 oraz Bytovię i Lechię Gdańsk w Pucharze Polski. Oba te mecze zakończyły się wynikami 3-2 po dogrywkach, co w drugim przypadku oznaczało wywalczenie tego trofeum pierwszy raz w historii klubu. Teraz widać w tym względzie poprawę. - Plusem na pewno jest to, że walczymy do końca, pokazujemy charakter. Mogliśmy w dwóch spotkaniach przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę, ale teraz nie będziemy patrzeć na tabelę z minusowego punktu widzenia, tylko mamy zero - powiedział po meczu ze Stalą Mielec Probierz. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że w meczach z beniaminkami Cracovia nie była stroną dominującą. Oczywiście miała lepsze momenty, jak pierwsze 10 minut ze Stalą, czy po stracie bramki, a dokładniej po wznowieniu gry przerwanej na około 10 minut z powodu kontuzji Rafała Strączka, bramkarza mielczan. Z tym, że rywal również nie pozostał bezzębny i to Stal miała ostatnią sytuację bramkową, kiedy po strzale Marcina Domańskiego z rzutu wolnego piłka odbiła się od słupka. Problemem jest brak kontroli, w przypadku "Pasów" rzadko można stwierdzić, że były lepsze przez całe spotkanie. Oczywiście większe posiadanie piłki, większa liczba strzałów czy rzutów rożnych nie muszą wcale oznaczać zdobycia trzech punktów, ale kibice Cracovii z pewnością chcieliby być częściej świadkami takich meczów jak ligowe z Lechią, gdzie od początku było widać, kto wyjdzie z tych starć zwycięsko. Poza tym przy Kałuży trwa cały czas budowa. Przeciwko Stali w pierwszej jedenastce wybiegło pięciu nowych piłkarzy, a dwóch kolejnych Florian Loshaj i Thiago jest w klubie dopiero od wiosny tego roku. Probierz musi się też borykać z kontuzjami, przez które wypadli przede wszystkim obrońcy: Ołeksij Dytiatjew, Kamil Pestka i Michal Sipliak. - Z powodu choroby na dwa dni przed meczem wypadł nam David Jablonsky (kolejny defensor - przyp. red.) - przyznał też szkoleniowiec Cracovii. Z zespołu odszedł niedawno stoper Michał Helik, który trafił do Barnsley FC, a wcześniej Rafael Lopes, Niko Datković i Janusz Gol. Biorąc pod uwagę to wszystko, a także krótką przerwę między sezonami (- Musieliśmy nadrobić zaległości - dwa, trzy dni potrenowaliśmy bardziej intensywnie. Liga jest długa, a my nie mieliśmy okresu przygotowawczego - to znowu Probierz), jest nieźle, ale biorąc pod uwagę klasę rywali, to powinno być lepiej. Kolejnym przeciwnikiem "Pasów" będzie KGHM Zagłębie Lubin. "Miedziowi" w lidze odnieśli dwa zwycięstwa (dopiero w poniedziałek rozegrają mecz trzeciej kolejki z Rakowem Częstochowa) i to będzie jakaś weryfikacja zespołu Cracovii. Zobacz terminarz, wyniki i tabelę PKO BP Ekstraklasy Paweł Pieprzyca