Cracovia wciąż pozostaje bez zwycięstwa w tym roku w PKO BP Ekstraklasie. "Pasy" rozegrały w 2021 siedem meczów w lidze - trzy razy przegrywając i cztery razy remisując. W ostatnim spotkaniu wyglądało, że wreszcie nastąpi przełamanie, tym bardziej, że rywal słabo spisuje się na wyjazdach. Po zmianach dokonanych przez trenera Michała Probierza, wprowadzony chwilę wcześniej Marcos Alvarez zagrał do Sergiu Hanki, a Rumun uderzeniem zza pola karnego pokonał bramkarza Śląska Wrocław. Cracovia miała więc wszystko w swoich rękach - prowadziła i mogła grać z kontry, czyli tak, jak najbardziej lubi. Popełniła jednak prosty błąd, który wykorzystali rywale, doprowadzając do wyrównania. - To był bardzo prosty błąd, nie na poziomie Ekstraklasy. Śląsk to wykorzystał, choć niepotrzebnie reszta zawodników stanęła - mówił potem Probierz. Nie tylko na poziomie zawodowym, ale i amatorskim Faktycznie, takich bramek nie powinno się tracić i to nie tylko na poziomie zawodowym, ale również amatorskim. Damir Sadiković czekał aż piłka wyjdzie na aut, a zgarnął mu ją sprzed nosa Marcel Zylla, który popędził do linii końcowej i dośrodkował w pole karne, gdzie niepilnowany Fabian Piasecki dopełnił formalności. Piłkarze "Pasów" byli przekonani, że piłka wyszła całym obwodem za linię boczną i prawie w ogóle nie reagowali. - Błąd był dziecinny. W tej sytuacji Sadiković mógł zrobić wszystko, ale nie zachować się w taki sposób! Żeby chociaż próbował biec do końca, to wszyscy zawodnicy by grali, a tak stanęli - mówił szkoleniowiec Cracovii. Tylko że ten remis nie krzywdzi za bardzo "Pasy". Choć gospodarze piątkowy mecz rozpoczęli z dwójką napastników (Rivaldinho, Filip Piszczek), to nie stwarzali sobie sytuacji, a środek pola, gdzie występowało dwóch zawodników, ustępował Śląskowi. Nic więc dziwnego, że trener Probierz zareagował jeszcze w pierwszej połowie i przesunął Brazylijczyka na skrzydło, a środek pola wzmocnił Hancą. W drugiej połowie to gospodarze strzelili gola, ale potem drużyna nastawiła się na obronę korzystnego wyniku, co się nie powiodło i zamiast trzech punktów przy Kałuży został tylko jeden. Znowu w ekipie Probierza nie funkcjonowała ofensywa, a jednobramkowe prowadzenie, to nie jest wynik, który zawsze można dowieźć do końcowego gwizdka. Czekają na wygraną od 2015 roku Przed przerwą na reprezentację Cracovię czeka jeszcze wyjazdowe spotkanie z Piastem Gliwice. Podopieczni Waldemara Fornali są przykładem, że można się podnieść, gdy nie idzie. Piast pierwsze zwycięstwo w lidze zanotował dopiero w dziewiątej kolejce i od tego czasu odnotował w sumie siedem triumfów w PKO BP Ekstraklasie, przesuwając się z końca do środka tabeli."Pasy" nie potrafią ostatnio grać w Gliwicach. Poprzednie zwycięstwo przy Okrzei zespół spod Wawelu wywiózł w czerwcu 2015 roku. Od tego czasu Piast podejmował Cracovię ośmiokrotnie w lidze i cztery razy zwyciężył, a cztery razy padł remis. Jak będzie 19 marca?Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO BP Ekstraklasy