Cracovia, która w tabeli Ekstraklasy zajmuje trzecie miejsce, swój ostatni mecz rozegrała 10 marca w ćwierćfinale Pucharu Polski. Pokonała wówczas 2-1 pierwszoligowy GKS Tychy. To było przedostatnie spotkanie, jakie odbyło się w Polsce, gdyż trzy dni później zawieszono wszystkie rozgrywki z powodu pandemii koronawirusa. Zawodnicy "Pasów" dostali kilka dni wolnego, a od niedzieli rozpoczęli w swoich domach treningi indywidualne, zgodnie z planami opracowanymi przez sztab szkoleniowy."Dla nas to nowa sytuacja. Wszyscy się jej uczą. Piłkarze dostali rozpiskę ćwiczeń na osiem dni. Mamy możliwość monitorowania tego co robią. Na razie się to sprawdza. Wiadomo, że służy to tylko podtrzymaniu dyspozycji fizycznej, żeby jej spadek nie był aż tak znaczący. Generalnie to jest wielka niewiadoma dla nas wszystkich. Nie można kozaczyć i opowiadać, co należy zrobić. Nie chciałbym być w skórze ludzi z kierujących ekstraklasą i PZPN-em" - przyznał Probierz.W ostatnich dniach dyskutowany jest pomysł zgłoszony przez kierownictwo Rakowa Częstochowa, aby dokończyć rozgrywki ekstraklasy na kilku wybranych stadionach, koszarując wszystkie zespoły, po uprzednim przeprowadzeniu testów przez piłkarzy.Probierz nie chciał komentować tego pomysłu. Przyznał jednak, że coraz mniej wierzy w to, że obecny sezon uda się dokończyć."Z tego co słyszałem, w Holandii wprowadzono zakaz zgromadzeń publicznych do 1 czerwca. Za chwilę tak może być wszędzie. Nie chcę nawet przewidywać, bo za chwilę powiedzą, że to Probierz wymyślił koronawirusa" - zażartował.Szkoleniowiec "Pasów" przyznał, że dobrze radzi sobie psychicznie z przymusowym pobytem w domu i brakiem normalnej pracy."Trenerzy to zazwyczaj samotnicy. Tak samo jak porażka, to nasz największy przyjaciel. Można poczytać książki, zrobić te rzeczy, które wcześniej odkładane były na bok. Czy brakuje mi futbolu? Ja już się na to uodporniłem. Po prostu jak nie mam na coś wpływu, to się tym nie zajmuję" - wyjawił.Nie brakuje opinii, że kryzys wywołany pandemią koronawirusa spowoduje ogromne zmiany w futbolu, że ten już nie będzie taki sam, jak jeszcze kilka tygodni temu."Naprawdę trudno przewidzieć, jak to się rozwinie. Nie wiemy, jak organizmy tych, którzy ulegli zakażeniu będą zachowywać się za miesiąc, rok czy po dłuższym czasie. A jeśli chodzi o futbol, to może się wszystko wyrówna i przepaść finansowa pomiędzy najbogatszymi ligami zachodnimi a resztą się zniweluje. Pieniądze pompowane w futbol były tam ogromne. Ktoś mam chyba pomachał palcem" - stwierdził trener Cracovii.Grzegorz Wojtowicz Wyniki i tabela Ekstraklasy