Cracovia - Lech Poznań 1-0. Trafienie Mateusza Wdowiaka na wagę nowej umowy
Nie w gabinetach, ale na boisku Mateusz Wdowiak niemal złożył podpis pod swoim nowym kontraktem. Umowa jest już gotowa, a zwycięski gol z Lechem ponownie mógł przekonać działaczy Cracovii, że to dobry wybór.

22-letni pomocnik "Pasów" ma zostać przy Kałuży na kolejne lata. By do tego doszło, musi podpisać nowy kontrakt, bo obecny wygasa już w czerwcu.
- Wszystko jest już dogadane i brakuje tylko podpisów. Mam nadzieję, że to wszystko zostanie domknięte - mówi trener Michał Probierz.
- Nie chciałbym się wypowiadać, ale wszystko jest na ostatniej prostej. Dopinamy szczegóły - mówi z kolei Wdowiak.
Jeśli jednak ktokolwiek miał wątpliwości, czy Wdowiak jest potrzebny Cracovii, to mecz z Lechem powinien go ich pozbawić. 22-latek wygrał walkę bark w bark, dobrze ułożył sobie piłkę i technicznym strzałem zdobył zwycięska bramkę, który jest też jego trzecim gole w obecnych rozgrywkach.
Po spotkaniu Wdowiak nie chciał jednak mówić, czy niedzielny mecz był w wykonaniu "Pasów" najlepszy w tym sezonie.
- Nie wiem, czy tak było, ale pokazaliśmy, że w tej drużynie jest potencjał. Musimy gonić rywali, bo chcemy się mocno włączyć do walki o grupę mistrzowską. Wiemy co musimy poprawiać i robimy to cierpliwie. Efekty powoli widać i mam nadzieję, że w każdym meczu tak będzie - podkreśla Wdowiak,
- Ten mecz był wyrównany, ale mieliśmy sytuacje. Po golu cofnęliśmy się, ale to było dość oczywiste. Rywal nacisnął, ale trzy punkty zostają przy Kałuży - dodaje.
Wdowiak zapewnia, że dobry występ Cracovii w żaden sposób nie powinien być łączony z tym, że w Lechu debiutował Adam Nawałka.
- Medialnie mecz był nagłośniony, bo wszyscy rozmawiali o trenerze, ale my jakoś specjalnie się na tym nie skupialiśmy. Lech to marka sama w sobie, ale chcieliśmy na spokojnie przygotować się do tej potyczki. I chyba wyszło dobrze. Już wcześniej z Lechią pokazaliśmy się z dobrej strony, ale zabrakło nam skuteczności i szczęścia - uważa Wdowiak.
PJ
