Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Cracovia - Korona Kielce Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych "Pasy" zaczęły z animuszem i wiarą w słowa ich trenera Michała Probierza, który nie zmienia celu, jakim jest awans do pierwszej "ósemki" przed podziałem ligi. Sytuacji gospodarze wypracowali kilka dobrych, w tym kontra dwóch na jednego, która powinna zakończyć się golem, gdyby Krzysztof Piątek nie zepsuł podania do Jakuba Wójcickiego. Za moment Piątek zrehabilitował się, wymienił krótkie podanie na środku z Szymonem Drewniakiem i prostopadłym zagraniem wypuścił na sytuację sam na sam z bramkarzem Javiego Hernandeza. Hiszpan technicznym kopnięciem obok wybiegającego Macieja Gostomskiego ulokował piłkę w siatce, przy samym słupku. Krakowianie, zamiast pójść za ciosem, dali się zdominować. To się szybko zemściło. Nika Kaczarawa wpadł w pole karne "Pasów", a serię błędów ich obrońców i przypadkową asystę Kamila Pestki, wykorzystał zamykający akcję Marcin Cebula, który wyrównał trafieniem niemal do pustej bramki. Korona miała kolejne okazje, jednak pierwszą zmarnował Kaczarawa, upadając w "szesnastce", a później Cebula uderzył zza pola karnego soczyście, lecz minimalnie niecelnie. Ledwie się na stadionie zameldowali kibice gości i zaśpiewali "Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Korona gra!", jak zagłuszyła ich radość fanów Cracovii po golu na 2-1 Piątka. Krzysztof, po dośrodkowaniu dochodzącym do bramki Szymona Drewniaka, wyskoczył najwyżej na dalszym słupku i zagłówkował w lewy róg. Maciej Gostomski był bez szans. Michał Probierz często narzekał na wypuszczane przez jego piłkarzy prowadzenie, lecz pewnie nawet on nie spodziewał się, że tym razem nastąpi to tak szybko! Ledwie minęła minuta, gdy Goran Cvijanović podał z rzutu rożnego, a nieobstawiony Radek Dejmek z siedmiu metrów zagłówkował do siatki, po czym z sektora gości rozległo się: "To my, to my! Scyzory!". "Scyzory" - tak pomysłowo określają się kibice Korony. Warto podkreślić, że trener kielczan Gino Lettieri wykazał się dobrym wyczuciem, gdyż po przerwie wprowadził Cvijanovicia za Łukasza Kosakiewicza, a właśnie dośrodkowanie Słoweńca przyniosło Koronie wyrównanie. Gdy goście przyciskali coraz bardziej, trener Probierz zareagował podwójną zmianą: za Mateusza Wdowiaka wpuścił Jaroslava Mihalika, a za Ołeksija Dytjatjewa - Miroslava Czovila. Mimo tych roszad kielczanie przeważali, a kolejne bramki dla nich powinni zdobyć Kaczarawa i Maciej Górski, który przy strzale z 14 m postawił na siłę, zamiast na precyzję, przez co zamiast gola wyszło mu polowanie na gołębie, szukające schronienia przed padającym śniegiem, na poddaszu trybuny stadionu Cracovii. W Koronie pozycja trenera jest na tyle mocna, że Lettieri może sobie pozwolić na trzymanie w rezerwie syna właściciela klubu - Fabiana Burdenskiego. Wpuścił go dopiero na ostatni kwadrans, za Kena Kallaste. Warto przypomnieć, że swego czasu trener Franz Smuda był w Wiśle krytykowany za testowanie Fabiana, który w barwach Korony zdążył strzelić już bramkę. Trener Probierz odpowiedział na to, wpuszczając na murawę 18-letniego Sebastiana Strózika, dla którego był to debiut w Ekstraklasie. Na ostatnie 20 minut więcej sił zachowała Cracovia, to ona była stroną dominującą, a bliski zdobycia zwycięskiej bramki był Pestka, którego uderzenie Gostomski spokojnie obronił. W 90. minucie przez chwilę wydawało się, że padł zwycięski gol dla Cracovii. Z rzutu rożnego przymierzył Szymon Drewniak, ale piłka nie doleciała do pierwszego słupka, wychodząc na aut bramkowy, a w bramce wylądował tylko asekurujący piłkę Maciej Gostomski. 18. kolejka Ekstraklasy: Cracovia - Korona Kielce 2-2 (1-1) Bramki: 1-0 Hernandez (9. z podania Piątka) 1-1 Cebula (37.) 2-1 Piątek (47. z podania Drewniaka) 2-2 Dejmek (48. głową z podania Cvijanovicia) Sędziował Paweł Raczkowski z Warszawy. Żółte kartki: Dytiatjew, Czovilo oraz Kosakiewicz, Rymaniak, Kovaczević, Burdenski, Cebula. Widzów: 5661 Z Krakowa Michał Białoński, Paweł Pieprzyca Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!