Fani "Pasów", niezadowoleni ze sposobu zarządzania ich ukochanym klubem, weszli w otwarte zwarcie z prezesem Filipiakiem, ale okazuje się, że teraz postanowili lekko wycofać się i wrócić do półdystansu. Nowe ustalenia są owocem spotkania i dyskusji, podczas której obie strony przedstawiły swoje stanowiska. Z oświadczenia grup kibicowskich dowiadujemy się, że Janusz Filipiak poinformował, iż nie widzi konieczności jakichkolwiek zmian w zarządzie oraz nadal zamierza realizować wyłącznie własną autorską koncepcję. To jego zdaniem służy budowie silnej Cracovii, ale jej skuteczność oponują fani. Pozytywem, z punktu widzenia przedstawicieli stowarzyszeń i grup kibicowskich, jest przekonanie Filipiaka do regularnych, comiesięcznych spotkań w tym samym gronie. Ponadto boss miał złożyć zapewnienie, że podniesie jakość funkcjonowania działu marketingu. "Spotkanie nie było łatwe i miłe dla żadnej ze stron, jednak mamy nadzieję, że otworzyło ono drogę do dalszej współpracy nad przyszłością naszej Cracovii. W związku z powyższym, dla dobra Cracovii, postanowiliśmy warunkowo zawiesić protest na trybunach. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy sprawować kibicowskiej kontroli nad działaniami zarządu" - napisano w oświadczeniu, opublikowanym na Facebooku przez stowarzyszenie "Cracovia to My". Art