Cracovia w kwalifikacjach Ligi Europy zagra po raz drugi. Trzy lata temu rywalizacja z macedońską Shkendiją Tetowo zakończyła się niepowodzeniem; "Pasy" przegrały oba mecze - 0-2 i 1-2. Teraz w klubie liczą, że drużyna spisze się lepiej. Trener Michał Probierz po losowaniu powiedział, że jeśli jego zespół chce coś osiągnąć w Europie, a chce, to nie może się bać takich rywali. Krakowianie szlifowali formę na obozie w słoweńskiej Radenci. Probierz chwalił tamtejsze warunki, a przede wszystkim był zadowolony z możliwości rozegrania sparingów z mocnymi rywalami. Cracovia pokonała mistrza Słowenii - NK Maribor 2-1 i mistrza Chorwacji - Dinamo Zagrzeb 1-0. Poniosła też trzy porażki po 0-1 - z rosyjskim FK Orenburg, mistrzem Albanii - Partizani Tirana oraz wicemistrzem Armenii - Pjunikiem Erywań. Probierz robił też wszystko, aby rywale mieli utrudniony dostęp do informacji o jego zespole. Nie przeprowadzano transmisji internetowych z ostatnich spotkań, a w minioną sobotę sparing z Puszczą Niepołomice był zamknięty dla osób postronnych. Podano tylko wynik - pierwszoligowcy wygrali 2-1. Mecz ten był rozgrywany w formule tercji - grano dwa razy po 35 minut i na koniec przez 30, a szkoleniowiec "Pasów" sprawdzał różne ustawiania personalne. Cracovia i jej piłkarze nie mają zbyt wielkiego doświadczenia w europejskich pucharach. Największe ma kapitan zespołu Janusz Gol, który w 2011 roku w barwach Legii Warszawa zdobył bramkę w ostatniej minucie meczu ze Spartakiem w Moskwie, dzięki czemu stołeczny zespół zapewnił sobie awans do fazy grupowej Ligi Europy. - Będę starał się wykorzystać to doświadczenie, także to z ligi rosyjskiej i pomóc drużynie. Jedziemy na Słowację z dużymi nadziejami. Bardzo chcemy awansować, ale wiemy, że czeka nas trudne zadanie. Najważniejsze, aby nie przegrać pierwszego meczu, bo na naszym stadionie będzie na pewno łatwiej - ocenił Gol. Zawodnicy Cracovii mają już za sobą pierwszą analizę gry rywala. Druga będzie miała miejsca już w Dunajskiej Stredzie. - Preferują wysoki pressing, więc naszym zadaniem będzie go ominąć i dzięki temu stwarzać sobie sytuacje bramkowe. To młoda drużyna, najstarszy zawodnik ma 25 lat - zauważył kapitan "Pasów". Cracovia pozyskała latem pięciu piłkarzy: bramkarza Lukasa Hrosso z Zagłębia Sosnowiec, czeskiego stopera Davida Jablonsky'ego z Lewskiego Sofia, holenderskiego pomocnika Pellego van Amersfoorta z SC Heerenveen oraz napastników Hiszpana Rubio z CD Alcoyano i Portugalczyka Rafaela Lopesa z Boavisty Porto. Ponadto z wypożyczenia do Chrobrego Głogów powrócił lewy obrońca Kamil Pestka. Z tego grona tylko Lopes oraz Pestka wydają się być pewniakami do gry w wyjściowej jedenastce w czwartkowym meczu. Pestka, który dobrze spisał się w czerwcowych młodzieżowych mistrzostwach Europy, zastąpi kontuzjowanego Michala Sipliaka. Jeśli chodzi o straty, to są one dotkliwe w formacji ofensywnej. Cracovia nie przedłużyła kontraktu ze swoim najlepszym strzelcem - Airamem Cabrerą, autorem 14 bramek w minionym sezonie. Z kolei główny kreator gry Javi Hernandez (10 goli) popadł konflikt z klubem i został przesunięty do zespołu rezerw. - W ich miejsce przyszli nowi zawodnicy i mam nadzieję, że dorównają do poziomu Javiego i Airama - podkreślił Gol. Rywal Cracovii w minionym sezonie zajął drugie miejsce w słowackiej ekstraklasie, tylko za Slovanem Bratysława. Klub został założony w 1904 roku przez zamieszkujących te tereny Węgrów i nazywał się Dunaszerdahelyi Atletikai Club. Jego największym sukcesem było wywalczenie w 1987 roku Pucharu Czechosłowacji. DAC czterokrotnie startował w rozgrywkach europejskich i zawsze odpadł w pierwszej rundzie - w 1988 roku ze szwajcarskim Young Boys Berno, w 1989 z Bayernem Monachium, w 1994 z Salzburgiem, a w poprzedniej edycji z Dynamem Mińsk. Trenerem jest Niemiec Peter Hyballa. Latem zespół stracił kapitana i filar obrony Tomasza Huka, który przeniósł się do Piasta Gliwice. Po meczach z Cracovią drużynę opuści inny środkowy obrońca - Lubomir Szatka. On z kolei trafi do Lecha Poznań. W ich miejsce pozyskano dwóch środkowych obrońców - Mateja Oravca z Podbrezovej i Dominika Krużliaka z Rużomberoka. DAC 1904 - choć jest klubem słowackim - kultywuje związki z Węgrami i otrzymuje wsparcie od tamtejszego rządu. Nowy stadion, mogący pomieścić 12 700 kibiców, nosi nazwę węgierskiego potentata fantowego - MOL Arena. Kibice prowadzą doping po węgiersku. Słowacki bramkarz Cracovii Michal Peszkovicz podkreślił, że na trybunach panuje gorąca atmosfera i ważne, aby wytrzymać związaną z tym presję. - Na meczach tam bywał premier Węgier Viktor Orban, śpiewany jest węgierski hymn. Ja miałem tam okazję grać, ale dawno temu, jeszcze na starym stadionie. Od wielu lat jestem poza Słowacją i nie śledzę regularnie ligi, bo nie mam takiej możliwości. To jednak na pewno wymagający rywal, ale jednocześnie zespół z ligi słowackiej, a nie jakiś europejski potentat. My w zeszłym sezonie pokazaliśmy, że potrafimy wygrać z mocnymi drużynami, jak Legia, Piast czy Lechia, więc nie ma się czego bać - zadeklarował Peszkovicz. Czwartkowy mecz w Dunajskiej Stredzie rozpocznie się o godzinie 20.30. Rewanż 18 lipca w Krakowie o 19. Oba pokaże TVP Sport. Lepszy w tym dwumeczu w drugiej rundzie zmierzy się z Atromitosem Ateny. Zobacz zestaw par 1. rundy eliminacji Ligi Europejskiej Autor: Grzegorz Wojtowicz