Drewniak to wychowanek Lecha, który do niedzieli nigdy nie wystąpił przeciwko poznańskiej drużynie na stadionie przy Bułgarskiej. Gdy bowiem był wypożyczany do Górnika Zabrze czy Górnika Łęczna, nie mógł grać w spotkaniach z "Kolejorzem". Teraz posmakował meczu na Inea Stadionie w zespole rywalizującym z Lechem. - Tu aura zawsze jest na wysokim poziome, kibice świetnie dopingują. Dużo ludzi zresztą przyszło na ten mecz. A ja nie czułem chęci udowodnienia czegoś Lechowi, żadnej złości. Jako zespół chcieliśmy po prostu wygrać - mówił Drewniak, który nie ukrywa, że łatwiej było przejść do drużyny, z której kibicami fani Lecha żyją w zgodzie. - To ma znaczenia, zawsze gdzieś tkwi w głowie. Inaczej niż przejść z Lecha do Legii, ale każdy wie, na co się pisze. Ja jestem dziś w Cracovii, wiem, jakie są relacje między jej kibicami a kibicami Lecha i każdy piłkarz powinien mieć tę świadomość - uważa 24-letni pomocnik. Jego zdaniem Cracovia mogła w Poznaniu spokojnie wywalczyć jeden punkt, choć jak sam przyznaje, nie zagrała jakoś specjalnie dobrze. - Początek był dobry, mieliśmy jakieś sytuacje, choć może nie klarowne, padł nawet gol. VAR zadecydował jednak, że nie został uznany. W pewnym momencie straciliśmy kontrolę, na zbyt dużo pozwalaliśmy rywalowi w bocznych sektorach. Może Lech nie miał stuprocentowych sytuacji, bo w ostatnim momencie zawsze wybijaliśmy go z rytmu i przejmowaliśmy piłkę, ale powodowaliśmy za dużo stałych fragmentów. I po jednym z nich padł gol - analizował Drewniak. - My mieliśmy się starać fajnie i płynnie przechodzić do kontr, ale tej płynności zabrakło. Raz wychodziło a trzy razie nie, więc tworzyliśmy za mało sytuacji. Chcieliśmy być bardziej dokładni. W pewnym momencie zostawialiśmy za dużo miejsca i przez nasze nieudane kontry napędzaliśmy Lecha - opisywał gracz Cracovii. Już w środę "Pasy" w derbach Krakowa podejmą Wisłę, która akurat zwolniła trenera Kiko Ramireza. - Owszem, myśleliśmy o meczu z Wisłą już wcześniej, ale tak naprawdę przejdziemy do tego tematu dopiero teraz. Do niedzieli liczył się tylko Lech, bo w każdym spotkaniu staramy się szukać zwycięstwa. Kibice chcieli trzech punktów w Poznaniu, będą chcieli trzech z Wisłą i kolejnych trzech w następnym meczu z Górnikiem. Przecież to nie jest tak, że możemy przegrać siedem razy, wygrać z Wisłą i wszystko będzie dobrze. Owszem, czeka nas spotkanie wyjątkowe, z rywalem zza miedzy, ale punktować chcieliśmy też w Poznaniu. Smuci mnie to, że jesteśmy nisko w tabeli, ale jeszcze dużo spotkań przed nami i mam nadzieję, że złapiemy tyle punktów, by znaleźć się w ósemce - mówił Drewniak. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy Andrzej Grupa