Tutaj zobaczysz zapis relacji na żywo Tutaj zobaczysz zapis relacji na urządzeniach mobilnych Arka do tego spotkania przystępowała uskrzydlona zwycięstwem w finale Pucharu Polski z Lechem Poznań i chcąca w końcu przerwać kompromitującą serię ośmiu ligowych meczów bez zwycięstwa. W pierwszej połowie goście nie dali jednak ani jednego argumentu za tym, by sądzić, że są w stanie wywieźć z Krakowa choć punkt. To Cracovia zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce i choć sama też miała problemy ze stwarzaniem sytuacji, to od czasu do czasu potrafiła zagrozić bramce przeciwnika. Bliski zdobycia kuriozalnej bramki był Mateusz Szczepaniak, kiedy to piłka trafiła go po nieudanym wybiciu jej przez Marcina Warcholaka. Zabrakło jednak kilkudziesięciu centymetrów, by futbolówka znalazła się w siatce. Aktywny na lewej stronie był Deleu, ale Brazylijczykowi zawsze zabrakło czegoś, by przeprowadzić groźny atak - a to minimalny spalony, a to podanie nie w tempo od partnera. Poziom spotkania generalnie nie zachwycał, lecz to "Pasy" były stroną przeważającą. Na bramkę czekać musieliśmy niemal do końca pierwszej połowy, kiedy to najpierw straszliwie zakotłowało się pod bramką Pavelsa Steinborsa, a później idealnie na nos Krzysztofowi Piątkowi piłkę dorzucił Damian Dąbrowski. Napastnik zawisł w powietrzu i głową umieścił piłkę w siatce. W przerwie trener gości Leszek Ojrzyński zdjął z boiska Przemysława Trytkę, a w jego miejsce posłał do boju swojego dżokera - Rafała Siemaszkę. Mimo tego obraz gry po przerwie nie uległ większej zmianie. Arka co prawda próbowała żywiej zaatakować rywala, ale jej pressing wyglądał momentami bardzo nieporadnie. Nie potrafiła też dłużej utrzymać się przy piłce. Prawdziwy pech dopadł skrzydłowego Arki Adriana Błąda. Zawodnik pojawił się na boisku w 65. minucie i już po chwili zaliczył koszmarnie wyglądający upadek. Skacząc do główki spadł na lewą rękę, która wygięła się w nienaturalny sposób. Wstępna diagnoza brzmi: złamanie ręki z przemieszczeniem. Chwilę po jego zejściu Cracovia dobiła rywala, a pomógł jej w tym lewy obrońca gdynian Warcholak, który zatrzymał piłkę ręką w polu karnym. "Jedenastkę" egzekwował Dąbrowski i mocnym strzałem w dolny róg nie dał szans Steinborsowi. Gospodarze spokojnie dowieźli zwycięstwo do końca i zdobyli cenne trzy punkty. Arka zaś zalicza dziewiąty z rzędu ligowy mecz bez zwycięstwa i widmo spadku coraz bardziej zagląda jej w oczy. W tej chwili za jej plecami plasuje się jedynie Ruch Chorzów, z takim samym dorobkiem punktów. Wojciech Górski Cracovia - Arka Gdynia 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Piątek (44.), 2-0 Dąbrowski (73. z karnego) Lotto Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarzRanking Ekstraklasy - kliknij!