Polskie źródła, a w ślad za nimi szwedzkie (oraz vice versa) podały, że nowym piłkarzem Lechii Gdańsk zostanie szwedzki obrońca Henrik Castegren, który wcześniej grał w IFK Norrkoping. Zanim transfer zostanie oficjalnie ogłoszony i przedstawimy jego kulisy warto zwrócić uwagę na rosnącą kolonię piłkarzy ze Skandynawii w Ekstraklasie. Charakterystyczne, że piłkarze z tego regionu często zasilają nasze kluby podczas przerwy zimowej - wynika to z faktu, że w Szwecji, Norwegii, Islandii oraz Finlandii (ją też, dla uproszczenia, zaliczymy do piłkarskiej Skandynawii) gra się systemem wiosna-jesień. Jedynie w Danii grają tradycyjnie, zaczynając latem i kończąc ligę na wiosnę. Kiedyś mówiło się o Jugosłowianach, że są "Brazylijczykami Europy", że piłkarskie talenty rodzą się tam na kamieniu. Stąd pełno "Jugoli" grało rozsianych na Starym Kontynencie, oferując dobre wyszkolenie techniczne i ofensywny polot. Z czasem ich rolę przejęli Skandynawowie, którzy oferują inne od bałkańskich zalety - solidność i regularność. Tradycyjnym kierunkiem piłkarzy ze Skandynawii były Wyspy Brytyjskie, jednak nie każdy ma umiejętności, by zagrać w ojczyźnie futbolu. W międzyczasie, nasz rynek ligowy również nasycił się fantazją znad Adriatyku, w cenie zaczęła być nordycka rzetelność i stabilność. Piłkarze z północy kontynentu weszli do Ekstraklasy jeszcze w poprzednich stuleciu, z pewną taką nieśmiałością - byli to norwescy obrońcy w barwach Widzewa Łódź - Vidar Evensen i Kenneth Karlsen. Zagrali na jesień sezonu 2000/01, na wiosnę już do Polski nie wrócili. Szału nie zrobili na tyle, że w kolejnej dekadzie w naszej lidze wystąpiło jedynie dwóch Szwedów i to z rodowodem cokolwiek nieskandynawskim - bramkarz Ivo Vazgec w Śląsku Wrocław i pomocnik Nazad Asaad w ŁKS. Skandynawska inwazja na Ekstraklasę Dopiero kolejne 10-lecie, a właściwie jego druga połowa to prawdziwy skandynawski, piłkarski potop w Polsce. Do naszej ligi przybywali piłkarze coraz lepsi jak Kasper Hamalainen czy Christian Gytkjaer, choć nie brakowało niewypałów jak Nickie Bille Nielsen. Jaki jest powód tej inwazji? Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o kasę. Na stronie nyheter24 znajdujemy listę zarobków piłkarzy w szwedzkiej lidze Allsvenskan w sezonie 2020. Joseph Ceesay, dziś w Lechii Gdańsk, wówczas w Helsingborgs IF zarobił 318 tysięcy koron, co daje około 140 tysięcy złotych rocznie, czyli nieco 12 tysięcy złotych miesięcznie. W gdańskim klubie, który absolutnie nie jest krezusem finansowym w Ekstraklasie, może liczyć na o wiele więcej. Wspomniany Henrik Castegren zarabiał w Norrkoping około dwa razy tyle co Ceesay, a to kwota również do przeskoczenia dla klubu Ekstraklasy. O ile "Hank the Tank" rzeczywiście zwiąże się z Lechią Gdańsk będzie 13 piłkarzem ze Skandynawii, który zagra w obecnym sezonie Ekstraklasy. Trudno wysnuć daleko idące teorie czy obecność nordyckich piłkarzy gwarantuje sukces, bo korzystają z nich zarówno na szczycie (Lech) jak i na dole ekstraklasowej tabeli (Legia, Wisła Kraków, Warta Poznań). Lech Poznań (3): Jesper Karlstrom, Mikael Ishak (Szwecja), Kristoffer Velde (Norwegia). Lechia Gdańsk (2): Joseph Ceesay, Henrik Castergren (Szwecja). Wisła Kraków (2): Joseph Colley, Sebastian Ring (Szwecja). Warta Poznań (2): Robert Ivanov, Niilo Maenpaa (Finlandia). Stal Mielec (1): Albin Granlund (Finlandia). Cracovia (1): Mathias Hebo Rasmussen (Dania). Śląsk Wrocław (1): Daniel Gretarsson (Islandia). Legia Warszawa (1): Mattias Johansson (Szwecja). Maciej Słomiński