Na początek kilka cytatów z Twittera. Pomińmy nicki autorów, skupmy się na treści. "Zachowawczość, tempo, wykańczanie, gra na alibi. Wszystkie błędy i braki ofensywne wystawione na tacy. Trener Runjaic musi się mocno zastanowić w co chce grać, bo zaraz ludzie przestaną przychodzić na nowiutki stadion." "Runjaic nie wyciąga w ogóle wniosków." "Runjaic zbudował mega obronę i tyle. Niestety nawet Michniewicz to zrobił z dużo mniejszym budżetem i Fojutem. Tak, pod względem atrakcyjności, stoimy w miejscu." Trudno odmówić racji kibicom, którzy zauważają, że w grze do przodu Pogoń jest bezzębna. Portowcy oddają co prawda strzały - z reguły nawet więcej niż ich rywale - ale brakuje konkretów. To, co może martwić, to fakt, że brakuje elementu fantazji i kreatywności. Pogoń w wielu meczach wygląda na zespół grający jednym, z góry zaprogramowanym, schematem. W pierwszym meczu z NK Osijek Portowcy z uporem maniaka rozgrywali krótko piłkę i szukali zagrań prostopadłych do skrzydłowych lub Luki Zahovicia. Kilka szans stworzyli, ale ostatecznie gol nie padł. Tydzień później w rewanżu zmienili więc koncepcję. Tym razem niemalże od pierwszej do ostatniej minuty szukali centr. Efekt? Żaden. Po raz kolejny piłka nie wpadła do siatki. Pogoń Szczecin to wciąż przede wszystkim obrona Problem z ofensywą nie jest w Szczecinie nowy. Pogoń strzela mało już od ponad roku, przez cały poprzedni sezon Portowcy bazowali na żelaznej defensywie i dowożeniu wyników 1:0. Na początku działało to bardzo dobrze, ale z czasem rywale coraz lepiej rozczytywali szczecinian. Dziś wszystkie drużyny w lidze wiedzą już doskonale, że jeśli Pogoń pierwsza straci gola i będzie musiała gonić wynik, najprawdopodobniej nie wygra meczu. Wydaje się, że Kosta Runjaic problem zna. Na razie jednak nie sprawia wrażenia człowieka, który chce radykalnie zmienić swój pomysł na tę drużynę. Wyraźnie poddenerwowany w ostatnich dniach Niemiec spierał się podczas konferencji prasowych z dziennikarzami, podkreślając, do jak niewielu sytuacji strzeleckich dla rywali dopuszcza jego defensywa. Rzecz jednak w tym, że do defensywy kibice zastrzeżeń nie mają. Ta działa świetnie, a jej lider - Benedikt Zech - to w tej chwili najlepszy stoper ligi. Jest szybki i pewny, a do tego świetnie się ustawia. Przez dwa lata spędzone w Ekstraklasie sędziowie pokazali mu tylko dwie żółte kartki. Czy Pogoń Szczecin może grać ofensywnie? W listopadzie miną cztery lata, odkąd Kosta Runjaic objął Pogoń. Niemiec miał już na tę drużynę różne pomysły - najpierw miała ona grać do bólu pragmatycznie, kiedy liczył się każdy punkt w walce o utrzymanie. Później, w sezonie 2018/2019, Runjaic stworzył ekipę prezentującą efektowny, przyjemny do oglądania i ofensywny futbol. Choć były walory estetyczne, nie było sukcesu sportowego. Szkoleniowiec zmienił więc podejście. Zrozumiał, że w Ekstraklasie - przynajmniej na razie - nie wygrywa się finezją, ale wybieganiem i siłą. I tak właśnie sprofilował swoją Pogoń. Portowcy biegają dużo, są mocni fizycznie i nie tracą bramek. Dzięki takiej grze zdobyli w zeszłym sezonie brązowy medal. Pytanie - na razie bez odpowiedzi - brzmi jednak: jak długo ten plan będzie działał? Już teraz widać, że projekt pod tytułem "Defensywna Pogoń" wymaga poprawek. Jakub Żelepień