Lech Poznań wygrał w derbach stolicy Wielkopolski Wartę 1-0 i pokonał ją po raz piąty z rzędu. Za każdym razem Lech się męczył, drżał o wynik do końca, czasem zdobywał zwycięskie gola w doliczonym czasie, ale efekt jest ten sam - wywalczył na lokalnym przeciwniku 15 punktów. Tym razem o sukcesie przesądził strzał Afonso Sousy z początku drugiej połowy. Lech się tego spodziewał, więc się przygotował - Spodziewaliśmy się takiego meczu z Wartą. Rozmawiałem z ludźmi po spotkaniu, każdy mówi to samo: możesz zrobić "copy and paste" z poprzednich starć. Każdy mecz jest twardy, jest wiele walki, oni wychodzą na nas bardzo zmotywowani. Spodziewaliśmy się tego, przygotowaliśmy się, a to ważne, by umieć się do tego przygotować - komentował po spotkaniu pomocnik Lecha Nika Kwekweskiri. Podobne zdanie miał zresztą bramkarz Filip Bednarek, który dopiero w 92. minucie musiał obronić pierwszy celny strzał rywali. A żeby było ciekawiej, oddał go golkiper Warty Adrian Lis, które pobiegł w pole karne Lecha przy rzucie rożnym. - Jak zawsze, oni dobrze się bronili, liczyli na kontrataki, ale na szczęście potrafiliśmy unieść to spotkanie po czwartkowym meczu pucharowym. Polska Ekstraklasa pokazuje, że żaden mecz nie jest taki, że się wychodzi i wygrywa samą jakością. Tu trzeba wszystko wybiegać, wywalczyć, nikt tanio skóry nie sprzeda - mówił bramkarz Lecha. Bednarek chwali ludzi, którzy przygotowują piłkarzy "na zapleczu" To była właśnie wielka niewiadoma - jak Lech zdoła zregenerować się po czwartkowym boju w Lidze Konferencji z Austrią Wiedeń, gdy na boisku zostawił sporo sił. - Ludzie odpowiedzialni za nasze przygotowanie fizyczne oraz fizjoterapeuci wykonują ogromną robotę. Oni dokonują tego na zapleczu, nikt tego nie widzi i chwała im za to, bo świetnie przygotowują nas do kolejnych spotkań. To ważne, by każdy z nas umiał mecze rozgrywać co trzy dni, a trzeba to dobrze sobie w głowie ułożyć. Do zmęczenia fizycznego dochodzi jeszcze mentalne i do tego też trzeba się przygotować - powiedział Bednarek. Dla Lecha był to drugi z rzędu mecz na stadionie przy Bułgarskiej, bo w czwartek pokonał na nim Austrię Wiedeń 4-1. Trzy kolejne też zagra tutaj: 1 października z Legią Warszawa, 6 października z Hapoelem Beer Szewa, a 9 października - z Radomiakiem.