Mecz rozpoczął się w bardzo spokojnym rytmie. W pierwszym kwadransie kibice zgromadzeni na stadionie Cracovii zobaczyli tylko jeden strzał - i to zablokowany. Choć to Ruch jako pierwszy postraszył rywala bardzo dobrym uderzeniem zza pola karnego Miłosza Kozaka, to Puszcza w końcówce była jednak zabójczo skuteczna i zeszła na przerwę do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. W 35. minucie po zamieszaniu w szesnastce Konrad Stępień zagrał głową do czekającego na piłkę z tyłu Łukasza Sołowieja. Środkowy obrońca nie dał szans Michałowi Buchalikowi, a w doliczonym czasie gry ponownie go pokonał, tym razem z rzutu karnego. Były to jego czwarte i piąte trafienie w tym sezonie. Pierwotnie "jedenastkę" wykonywał Marcel Pieczek. Buchalik obronił jego strzał, ale w pole karne przed momentem strzału wbiegł Patryk Sikora, przez co ten stały fragment gry został powtórzony. Duże sensacje w Anglii. Bolesne potknięcie lidera, klub Polaka olśniewał Puszcza Niepołomice - Ruch Chorzów. Gol w ostatniej akcji zadecydował o wyniku Było jasne, że w drugiej połowie zespół z Niepołomic skupi się na defensywnie, zapowiadał to zresztą Sołowiej w wywiadzie po pierwszej części gry. Chorzowianie przejęli inicjatywę. W 66. minucie pięknego, być może najładniejszego gola w kolejce strzelił Tomasz Swędrowski. Poprawić to osiągnięcie po 80. minucie chciał z ponad trzydziestu metrów Maciej Sadlok, ale futbolówka uderzona z niezwykle dużą siłą tylko obiła poprzeczkę. Goście mieli ochotę na wyrównanie i dopięli swego w ostatniej akcji. Swędrowski świetnie dośrodkował z prawego skrzydła, a pojedynek powietrzny wygrał Michał Feliks, doprowadzając do remisu 2:2 w 94. minucie. Niedługo później sędzia Karol Arys zagwizdał po raz ostatni. Fatalna seria Michniewicza trwa. Kolejna bolesna porażka Puszcza w tym momencie znajduje się na 16. miejscu w tabeli z 9 punktami, a Ruch na 17. z dwoma "oczkami" mniej. Drużyna Jarosława Skrobacza zrównała się z ŁKS-em.