Bilans Cracovii w rundzie wiosennej to trzy remisy i trzy porażki. Drużynie nie pomogła zmiana trenera, bo pod wodzą Tomasza Kafarskiego "Pasy" spisują się równie słabo jak za czasów Dariusza Pasieki. Już teraz, na siedem kolejek przed końcem sezonu, Cracovia traci do bezpiecznego miejsca siedem punktów. To bardzo dużo, zwłaszcza, że z drużyn z dolnej części tabeli spotka się tylko z GKS Bełchatów. Lech jeszcze tydzień temu miał gorszy bilans niż Cracovia dzisiaj, ale zwycięstwa nad Śląskiem Wrocław (2-0) i Górnikiem Zabrze (1-0) znacznie poprawiły jego sytuację. Teraz w Poznaniu coraz głośniej się mówi, że zespół Mariusza Rumaka może jednak spróbować powalczyć o start w europejskich pucharach. Dziś Lech traci siedem punktów do drugiego w tabeli Śląska, ale czekają go jeszcze spotkania z czterema ekipami, które go wyprzedzają: Legią, Ruchem, Koroną i Polonią. Może więc nadrabiać te straty w bezpośrednich potyczkach. Najpierw poznaniacy muszą postarać się o zrealizowanie planu na ten tydzień, czyli zdobycia dziewięciu punktów w trzech kolejnych spotkaniach na Stadionie Miejskim przy ul. Bułgarskiej. Cracovia jest ostatnia, ale... - To będzie bardzo ciężkie spotkanie. Ani przez moment nie możemy pomyśleć, że punkty są już nasze. Musimy zagrać tak jak ostatnio: ambitnie i walecznie, a wtedy wygramy - mówi obrońca "Kolejorza" Marcin Kikut. On akurat spodziewa się zmasowanej obrony Cracovii: - Będą się bronili i szukali okazji w kontrach. Naszym zadaniem będzie jak najszybsze strzelenie bramki, by później kontrolować mecz już ze spokojem -dodaje. Trener Lecha Mariusz Rumak spodziewa się jednak innej drużyny "Pasów": - Widziałem Cracovię w ostatnim meczu, oni nie mają już nic do stracenia. Nie będą na nas czekać, ale wyjdą wysoko. Bo jak się na tym boisku wyjdzie z wysokim pressingiem, to łatwo wymusić zgubienie piłki - mówi. W jaki sposób Rumak przygotowuje Lecha do takiego spotkania? - Muszę się głębiej zastanowić, kto może zagrać, a z tych informacji staram się zbudować zespół w głowie. Później wchodzę w głowę trenera rywali i próbuję ograć nasz zespół. Dopiero wtedy powstaje mój plan gry. Jak będę miał informacje, kto zagra, a na pewno nie zagra Radomski, to opracuję założenia - powiedział Rumak po meczu z Górnikiem. Lista piłkarzy Cracovii nieobecnych w Poznaniu jest jednak znacznie dłuższa - oprócz Radomskiego zabraknie też kontuzjowanych: Saidiego Ntibazonkizy, Jana Hoska, Aleksandru Suworowa i Sebastiana Szałachowskiego. Do bramki wraca za to Wojciech Kaczmarek. W Lechu zabraknie kontuzjowanych: Siergieja Kriwca, Semira Stilicia i Grzegorza Wojtkowiaka. Po pauzie za kartki wraca Dimitrije Injac, który w wyjściowym składzie powinien zastąpić Ivana Djurdjevicia (Rafał Murawski będzie rezerwowym), można się też spodziewać zmiany na prawej obronie - Kikut zmieni Huberta Wołąkiewicza. Do Lecha z Cracovii trafił Bartosz Ślusarski, który u Rumaka ma ostatnio pewne miejsce w wyjściowym składzie. Gra zresztą dobrze, ale jest nieskuteczny. - Trudno, by autsajder był faworytem, to my jesteśmy po dwóch wygranych meczach. W Cracovii zmieniają się trenerzy i zawodnicy, są duże rotacje, a co roku walczy o utrzymanie. A my? Można się przyczepić do wielu elementów w naszej grze, ale najważniejsze, że punktujemy - twierdzi Ślusarski. Jeśli oba kluby zagrają w sobotę z dwójką napastników (Ślusarski i Rudniew w Lechu, van der Biezen i Grzelak w Cracovii), widowisko w Poznaniu może być ciekawe. Pytanie, która z drużyn szybciej poradzi sobie z... katastrofalną murawą, na której piłka skacze, a zawodnicy często się ślizgają. Relacja na żywo - w INTERIA.PL