Chociaż Górnik Zabrze od strony sportowej prezentuje się bardzo dobrze, a podopieczni Jana Urbana plasują się w górnej połówce tabeli PKO Ekstraklasy, to od strony organizacyjnej i finansowej w klubie panuje chaos. Zawodnicy nie dostają wypłat, kolejni działacze odchodzą. Doszło do tego, że piłkarze nie wyszli na piątkowy trening przed meczem z Widzewem. Doszło do spotkania z zarządem klubu, na którym zawodnicy otrzymali przeprosiny od działaczy i obietnicę, że niebawem zaległości płacowe, sięgające dwóch miesięcy, zostaną uregulowane. W sobotni wieczór drużyna z Zabrza dostała kolejny komunikat, tym razem z bardzo konkretną datą otrzymania pieniędzy. Są pieniądze dla Górnika. Obietnica władz klubu "Otrzymaliśmy od KAA Gent potwierdzenie przelewu pierwszej transzy należności za transfer Daisuke Yokoty. Pieniądze mają zostać zaksięgowane na początku przyszłego tygodnia. W związku z tym, zgodnie z ustaleniami z wczorajszego spotkania zarządu z pierwszą drużyną, wszelkie zaległości wobec piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego zostaną uregulowanie do końca przyszłego tygodnia" - czytamy w komunikacie klubu opublikowanym w mediach społecznościowych. To bardzo konkretna obietnica i miejmy nadzieję, że nie jest to tylko wybieg przed meczem z Widzewem, żeby zmotywować zawodników. Piłkarska wiosna póki co sprzyja Górnikowi Zabrze. Zespół Jana Urbana w pierwszej kolejce po zimowej przerwie wygrał w Gliwicach z Piastem 3:1, by w poniedziałek pokonać u siebie Koronę Kielce w takich samych rozmiarach. Dzięki zdobytym sześciu punktom drużyna umocniła się na siódmej lokacie w tabeli Ekstraklasy. Do szóstego Rakowa traci trzy oczka, a nad ósmą Stalą ma cztery przewagi (zarówno częstochowianie, jak i mielczanie mają rozegrany jeden mecz mniej). A to wszystko przy fatalnej sytuacji organizacyjnej. Dlatego tym większe brawa należą się piłkarzom, którzy na murawie dają z siebie wszystko. I oby w końcu, zgodnie z obietnicą, zostali za to wynagrodzeni.