- Dla mnie najważniejsze jest, że moja drużyna wygrała, a nie to, że ja strzeliłem dwa gole - powiedział obrońca "Białej Gwiazdy". Pierwszą bramkę Cleber zdobył już w 55. sekundzie spotkania uderzeniem z dystansu. - Najważniejsze w tej sytuacji było dobre opanowanie piłki, a potem już tylko wystarczyło oddać strzał na bramkę - mówił Brazylijczyk. W tej sytuacji nie popisał się Marcin Cabaj, który powinien złapać to uderzenie. - Nie wiem czy ta piłka nie zeszła mu z nogi. Ja ruszyłem się w prawo i potem nie zdążyłem z interwencją - tłumaczył się bramkarz "Pasów". Swojego vis-a-vis bronił nawet Emilian Dolha. - Cleber ma mocny strzał, sam wiem to najlepiej z treningów - stwierdził Rumun. Przy drogim golu zdobytym przez Brazylijczyka Cabaj nie miał już żadnych szans. Obrońca Wisły wykorzystał bowiem "jedenastkę" podyktowaną za faul Łukasza Skrzyńskiego na Dariuszu Dudce. - Dobry karny, to strzelony karny - powiedział o tym trafieniu Cleber. Brazylijczyk nieoczekiwanie po sobotnim spotkaniu znalazł się w czołówce pierwszoligowych strzelców - ma już na koncie pięć goli. - Cieszy mnie to, szczególnie, że to mój rekord strzelecki, ale najważniejsze jest kolejne zwycięstwo ligowe - stwierdził obrońca "Białej Gwiazdy". Cleber wyróżnił się nie tylko strzelaniem bramek, ale także bardzo dobrze wywiązywał się ze swojego podstawowego zadania, czyli gry w defensywie. - Przed meczem zawsze oglądam na wideo rywala i potem wiem, jak na boisku zachowują się piłkarze drużyny przeciwnej, dzięki czemu łatwiej mogę interweniować - powiedział Brazylijczyk. Dla Clebera sobotnie derby były pierwszymi w barwach Wisły. - Dobry mecz, moja drużyna zwyciężyła, podobało mi się oprawa pojedynku i ciągły doping kibiców - ocenił spotkanie debiutant. Paweł Pieprzyca, Kraków