Bednarz jako legionista przeciwko łódzkiej drużynie zagrał dziewięć razy w latach 1995-2000. Pięć razy przegrał, a trzy wygrał. Wystąpił w ostatnim meczu, w którym Widzew zwyciężył Legię. Było to już 23 lata temu. Andrzej Klemba, Interia: W latach 90. XX wieku rywalizacja Legii z Widzewem wywoływała ogromne emocje. Potem łodzianie obniżyli loty, kilka razy spadli z ekstraklasy aż w końcu po krachu finansowym zaczęli odbudowę niemal od podstaw. Jak ważne jest to spotkanie? Jacek Bednarz: To wciąż absolutnie polski klasyk. Na dodatek obie drużyny są wysoko w tabeli, a przecież dawno tego nie było. Spodziewam się gorącej atmosfery i wyrównanego spotkania. Obie drużyny mają podobne szanse na wygraną. Mecze z Widzewem pamiętam jako spotkania z bardzo dobrym przeciwnikiem. To była rywalizacja niezwykle wymagająca sportowo. Na dodatek rozgrywana przy spektakularnym, choć oczywiście nie zawsze kulturalnym dopingu kibiców. To ogniskowało zainteresowanie całej piłkarskiej Polski wokół tego wydarzenia. Wielu uważa, że mecz z 1997 roku Widzew - Legia 2-3 to najsłynniejsze spotkanie w polskiej lidze. A pan? - Dla mnie to nie do końca tak jest. Przecież w tamtym sezonie Legia miała spaść z ekstraklasy. Na przekór takim opiniom nie tylko nie spadliśmy, ale przez chwilę byliśmy nawet mistrzem Polski. To Widzew miał silniejszy zespół i to Widzew ratował wynik. Mecz miał niesamowitą atmosferę, głównie ze względu na ciekawe wydarzenia na boisku. Scenariusz był wyjątkowy - prowadzimy 2-0, mamy kolejne sytuacje, sędzia doznaje kontuzji, Widzew w końcówce strzela trzy gole. W efekcie przegraliśmy kluczowy mecz w Warszawie. Wiadomo, że Legię albo się kocha, albo nienawidzi. Ci, którzy ją nienawidzą, nadali taki status temu spotkaniu. Kilka meczów zagrałem przeciwko Widzewowi i nie wiem, który był najważniejszy. Aż 10 lat minęło od ostatniego meczu Legii z Widzewem przy Łazienkowskiej. - Choć wtedy, w 1997 roku łodzianie wygrali, to potem różne rzeczy działy się z tym klubem i fani tej drużyny wiedzą to najlepiej. Fajne jest to, że taka marka w końcu znów jest w ekstraklasie. Do tego Widzew wrócił w pięknym stylu. Pokazuje interesujący futbol i takie cechy, z jakich słynął, kiedy ja grałem w piłkę. To znów drużyna z charakterem, której trudno przetrącić kręgosłup. Nie wygrał jednak z Legią w Warszawie właśnie od 1997 roku. - To nie ma znaczenia. Legia absolutnie nie może zlekceważyć Widzewa. Wszystko wskazuje na to, że czeka ją bardzo trudne spotkanie. Rywal będzie zdeterminowany, jest wybiegany i dobrze przygotowany. W przypadku gospodarzy wciąż aktualne jest hasło "Bij mistrza". Od długiego czasu to Legia jest znacznie wyżej od Widzewa. To zmotywuje rywala, który jest w stanie zaskoczyć legionistów.