Po przerwie zimowej wznowiono mecze Ekstraklasy. W 20. kolejce Stal Mielec pokonał Puszczę Niepołomice 2:1, Ruch Chorzów musiał uznać wyższość Legii Warszawa, Cracovia rozgromiła Radomiaka, zdobywając aż sześć goli, Górnik Zabrze pokonał Piasta 3:1, Lech Poznań bez problemu poradził sobie z Zagłębiem Lubin, Warta pokonała Raków Częstochowa, Jagiellonia Białystok wygrała z Widzewem Łódź, Pogoń Szczecin pokonała Śląsk Wrocław, a ŁKS Łódź musiał uznać wyższość Korony Kielce. Z ŁKS do Widzewa. Gol w derbach nie pomógł. "Ta decyzja zniszczyła mi życie" Emocji nie brakuje także w 21. kolejce. Przekonać mogliśmy się o tym podczas niedzielnego meczu Legii Warszawa z Puszczą Niepołomice. W 38. minucie żółtą kartką ukarany został gwiazdor Legii, Marco Burch. Szwajcar podczas walki o górną piłkę dość brutalnie sfaulował Mateusza Cholewiaka. Zawodnik Puszczy po zderzeniu upadł na murawę i... stracił przytomność. Na pomoc piłkarzowi od razu ruszyły służby medyczne. 34-latek co prawda chwilę później odzyskał przytomność, jednak trener nie miał zamiaru ryzykować i ściągnął brutalnie sfaulowanego piłkarza z boiska. Obrońca Puszczy Niepołomice został zniesiony z murawy Stadionu Wojska Polskiego na noszach, a jego miejsce zajął Artur Siemaszko. Poważny incydent na meczu Legii Warszawa z Puszczą Niepołomice. Karetka wezwana na stadion Choć wydawać się mogło, że stan poszkodowanego piłkarza nie jest aż tak poważny, jeszcze w trakcie transmisji komentatorzy Canal+ poinformowali, że na teren stadionu wezwana została karetka, która przetransportowała Mateusza Cholewiaka do szpitala. Na ten moment nie wiadomo jeszcze, jakich urazów doznał zawodnik Puszczy podczas bolesnego zderzenia z Marco Burchem. Można jednak spodziewać się, że w najbliższych godzinach władze drużyny z Niepołomic poinformują o dokładnym stanie zdrowia 34-letniego sportowca. Incydent z udziałem Marco Burchy i Mateusza Cholewiaka nie rozproszył pozostałych piłkarzy Puszczy. Panowie jeszcze w pierwszej połowie zapewnili sobie jednobramkową przewagę nad gospodarzami. W 42. minucie spotkania bramkę zdobył bowiem Michał Koj. Na odpowiedź Legii kibice musieli dość długo czekać. Gola dla ekipy ze stolicy dopiero w 86. minucie strzelił Maciej Rosołek. Mecz zakończył się remisem 1:1. Niesamowite emocje w meczu Wisły. Zmarnowany karny, nieprawdopodobna końcówka