W czwartek Chojnacki spotkał się z Danielem Goszczyńskim, właścicielem sekcji piłkarskiej ŁKS-u. Ustalili, że obowiązująca jeszcze przez rok umowa zostanie rozwiązana za porozumieniem stron. Inicjatywa wyszła od szkoleniowca, który - jak twierdzi - nie chce już firmować prowizorki. "A jak się nie wzmocnimy, to po trzech kolejkach i tak mnie wyrzucą, bo nie uda nam się utrzymać wszystkich graczy" - dodał Chojnacki. Z drużyny, która wiosna spisywała się znacznie słabiej niż jesienią (pokonała wtedy m.in. Legię, Wisłę Kraków i BOT GKS Bełchatów) i zakończyła rozgrywki na dziewiątym miejscu, ma odejść kilku podstawowych zawodników. Już teraz wiadomo, że zabraknie Litwina Mariusa Kiżysa, Mariusza Magiery i Cezarego Wilka, którym skończyło się wypożyczenie, a klubu nie stać na ich wykupienie. Głównym kandydatem na następcę Chojnackiego w ŁKS-ie jest Wojciech Borecki, ostatnio pracujący w drugoligowym KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.