Jak dowiedziała się Interia, Moritz Leitner mógł trafić do Rakowa Częstochowa. Gdyby tak się stało, byłby to jeden z najgłośniejszych transferów letniego okna w PKO BP Ekstraklasie. A to dlatego, że Niemiec ma w CV Borussię Dortmund, Lazio Rzym czy VfB Stuttgart. Urodzony w Monachium pomocnik ostatnio występował w Norwich City. Do Częstochowy mógłby trafić na zasadzie wolnego transferu, ale do takiego ruchu raczej w ogóle nie dojdzie. Dobre CV, ale słaba forma Kilka dni temu w polskich mediach pojawiła się budząca spore emocje informacja, że Leitner pojawił się w Warszawie. Piłkarz "miał" przejść testy przed transferem do szukającej zastępcy Bartosza Kapustki Legii. Leitner w naszej stolicy faktycznie był, ale przejazdem. Mający dość ciekawą karierę międzynarodową zawodnik z lotniska udał się do Częstochowy. Według naszych ustaleń, Leitner przeszedł tam testy wysiłkowe - mające określić stan jego przygotowania fizycznego - i piłkarskie. O ile w treningu indywidualnym pokazał wysokie umiejętności, o tyle jego forma fizyczna pozostawia wiele do życzenia. Nie ma się zresztą co temu dziwić, skoro Niemiec nie trenował od trzech miesięcy. Zaległości fizyczne były jednak na tyle duże, że Raków postanowił odstąpić od rozmów o zakontraktowaniu tego zawodnika. Leitner do FC Zürich? To zresztą także nie byłoby łatwe, bo - jak dowiedzieliśmy się od jednego z menadżerów pośredniczących w transakcji - oczekiwania Niemca były dość wysokie. A Raków, chociaż płaci solidnie, nie jest skłonny przepłacać. Kolejnym problemem było to, że trener Marek Papszun poszukuje zawodnika na "tu i teraz", a Leitner z pewnością takim piłkarzem nie jest. Być może Leitner trafi do FC Zürich. Szwajcarzy są w tej chwili faworytami do podpisania umowy z 28-latkiem. Słyszymy, że zawodnik ma również propozycje z Turcji oraz Ameryki. Sebastian Staszewski, Interia