Do głośnego incydentu z udziałem Michała Żewłakowa doszło w grudniu 2020 roku. Na ulicy Miodowej w Warszawie prowadzone przez niego BMW uderzyło w autobus komunikacji miejskiej. Wykonane na miejscu badanie wykazało, że piłkarz miał w organizmie 1.6 promila alkoholu. Wieloletni reprezentant Polski został skazany na 20 tys. grzywny i 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Jego obrońca nie zgodził się z wyrokiem i złożył sprzeciw. Nie zabił go wypadek i alkohol, a niedoszły transfer do Anglii. Tragiczna historia bramkarza Niedługo potem Żewłakow zażądał, by odwołanie wycofać. - Raz jeszcze przepraszam wszystkich za moje zachowanie - dodał skruszony. "Pragnę poinformować, że w pełni akceptuję nałożoną na mnie karę. Poprosiłem moich prawników, aby nie podejmowali w tej sprawie żadnych działań odwoławczych. Wyrok sądu wykonam w pełni, dodatkowo podtrzymuję wcześniejsza deklarację włączenia się w działania społeczne na rzecz propagowania trzeźwości kierowców oraz pomocy ofiarom wypadków drogowych" - oznajmił w poście zamieszczonym na Twitterze. "Mam pełną świadomość czynu, który popełniłem i szczerze pragnę naprawić mój błąd. Choć zdaję sobie sprawę, że konsekwencje mojej nieodpowiedzialności będą towarzyszyć mi jeszcze przez długi czas, chciałbym po zadośćuczynieniu mojej głupocie móc wreszcie zamknąć tę zawstydzającą mnie sprawę i ponownie zasłużyć na zaufanie" - pisał wówczas. Michał Żewłakow odzyskał zaufanie. Regularnie gości w mediach w roli cenionego eksperta Zaufanie odzyskał, ponownie pojawia się w roli telewizyjnego eksperta. O incydencie sprzed ponad dwóch lat nie zapomniał i - jak się okazuje - nabrał do niego sporego dystansu. W niedzielny wieczór w studiu Canal+ dyskutowano o niecodziennym zdarzeniu z ostatniej kolejki PKO BP Ekstraklasy. W trakcie meczu Górnik Zabrze - Legia Warszawa (0-1) zawodnik gości Rafał Augustyniak stracił dwa przednie zęby. To efekt ataku łokciem, jakiego dopuścił się napastnik gospodarzy Anthony van den Hurk. Piłkarz Legii stracił zęby. Zbigniew Boniek zabrał głos. Kontrowersyjnie! Czy holenderski napastnik zaatakował rywala celowo niespełna dwie minuty po wejściu na murawę z ławki rezerwowych? - Wypadają zęby przy takim zagraniu, a my rozkminiamy, czy jest to zamierzone, czy niezamierzone. Szczerze? Przepraszam, że teraz zażartuję. Ja też nie zamierzałem wjechać w autobus. Ale niestety też zostałem ukarany. Tu ma być oceniony skutek. Decyzja, którą podejmuje sędzia, ma być nauką na następny raz dla tego piłkarza - skomentował w programie emitowanym na żywo Żewłakow. Pozostali goście obecni w studiu zareagowali śmiechem. Reakcje telewidzów pozostają nieznane. Żewłakow reprezentował barwy narodowe w latach 1999-2011. Brał udział w finałach MŚ (2002,2006) i ME (2008). W kadrze rozegrał 102 spotkania i zdobył trzy bramki.