Partner merytoryczny: Eleven Sports

Był związany z Legią Warszawa, o jego śmierci słyszała cała Polska. Organizują pomoc

Zabójstwo drogowe na Trasie Łazienkowskiej wstrząsnęło Polską. Jadący z zawrotną prędkością volkswagen uderzył w forda, w którym jechali rodzice z dwojgiem dzieci. Ojciec rodziny zginął na miejscu. Rzekomy kierujący pojazdem miał uciec ze szpitala lub już z miejsca wypadku, jak sugerują media - on i wszyscy pasażerowie jego samochodu byli pijani. Kibice Legii Warszawa postanowili zaangażować się w pomoc dla poszkodowanej rodziny - okazało się, że zmarły ojciec był jednym z nich.

Legia Warszawa
Legia Warszawa/Foto Olimpik/NurPhoto & VitrinaPL/AFP

Sprawca zdarzenia wciąż jest poszukiwany. Zatrzymani trzej mężczyźni usłyszeli już zarzuty, ale prokuratura jak na razie nie poinformowała o ich treści. W samochodzie jechała również kobieta, która w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Trwają poszukiwania kierującego pojazdem. 

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Sprawa w toku

Do wypadku na Trasie Łazienkowskiej doszło z 14 na 15 września. Jadący z zawrotną prędkością volkswagen uderzył z ogromną mocą w tył czarnego forda. Całe zdarzenie na kamerce nagrał kierujący taksówką obywatel Uzbekistanu, który chwilę później ruszył na pomoc ofiarom zdarzenia. Niestety, według relacji jego brata, nie był w stanie pomóc zakleszczonemu w pojeździe ojcu rodziny.

Mężczyzna zmarł na miejscu, a jego bliscy - żona i dwoje dzieci - zostali przetransportowani do szpitala w stanie ciężkim. Ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo, kobieta odzyskała przytomność. Jeszcze jedną ofiarą zdarzenia jest pasażerka volkswagena, który znajduje się w stanie śpiączki. Jak donoszą media, trzej zatrzymani i uciekinier mieli zostawić ją na siedzeniu pasażera, a potem twierdzili, że to ona prowadziła samochód, czemu wiary nie dają śledczy. 

Zmarły był kibicem Legii. Zorganizowano zbiórkę

Jak ustalił portal Legia.net, zmarły mężczyzna był wiernym kibicem Legii Warszawa. Postanowiono w związku z tym udostępnić zbiórkę dla jego rodziny. Zorganizował ją sąsiad i bliski przyjaciel ofiary zdarzenia na Trasie Łazienkowskiej. Przedstawił rodzinę w pięknych barwach i opowiedział o niezrealizowanych planach. 

"W październiku planowaliśmy start z Rafałem w Runmageddonie. Trochę obawiał się czy da radę z trasą, bo to miał być jego debiut, ale chciał z pewnością pokazać swoim dzieciom, że Tata da radę, żeby potem dzieci mogły brać z niego przykład, bo też je zapisał na formułę Runmageddon kids. Niestety nie pobiegnie już nigdy" - pisał organizator. Choć zbiórka dobija już do wyznaczonego celu 200 tys. zł, to nadwyżka będzie kontynuacją pomocy poszkodowanej rodzinie. Link do zbiórki można znaleźć tutaj

Transparenty podczas meczu Legia - ŁKS Łódź/Interia.pl/INTERIA.PL
Autokar z piłkarzami Legii Warszawa/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem