W rundzie jesiennej Motor dominował w Lublinie, ale ostatecznie przegrał z Jagiellonią 0:2. Tym samym miał coś do udowodnienia swoim kibicom w niedzielę rywalizacji z mistrzem Polski. Znany z ofensywnego stylu gry beniaminek i tym razem nie przestraszył się postrzeganych za faworytów gospodarzy i od pierwszych minut ruszył odważnie do przodu. Podopieczni Adriana Siemieńca mieli w pierwszej połowie wyraźny problem z ruchliwością i agresywnym pressingiem graczy Motoru. A ten starał się za wszelką cenę zapewnić sobie prowadzenie jeszcze przed przerwą. W 26. minucie to Jagiellonia stanęła jednak przed znakomitą okazją do objęcia prowadzenia. Wyszła odważnie z kontrą, a piłka trafiła do Jesusa Imaza. Próbę Hiszpana powstrzymał Kacper Rosa. Powiodło się za to już chwilę później. Kibice wyszli ze stadionu, a Legia ruszyła do ataku. W końcu się udało Brutalny faul pogrzebał marzenia Motoru. Jagiellonia nie miała litości Po szczęśliwym zgraniu Pietuszewskiego futbolówka trafiła pod nogi Jarosława Kubickiego. 29-latek odda ł sytuacyjny strzał, a piłka zatrzepotała w siatce. Niestety chwilę później boisko zasnuła zasłona dymna i mecz musiał zostać przerwany. Po krótkiej przerwie sędzia wznowił grę, ale pirotechnika poszła w ruch i arbiter zdecydował się zaprosić piłkarzy do szatni. Po powrocie zawodników sytuacja Motoru Lublin skomplikowała się jeszcze bardziej. Sergi Samper po brutalnym faulu na Pietuszewskim zobaczył żółtą kartkę, ale po krótkiej analizie powtórek sędzia uznał, że wychowanka Barcelony należy wyrzucić z boiska. I tak też postąpił. Tym samym beniaminek musiał radzić sobie w dziesiątkę. Jagiellonia przewagę nad osłabionym rywalem udokumentowała w 59. minucie meczu. Kapitalną akcją indywidualną popisał się Darko Churlinov i sfinalizował ją strzałem, wobec którego bezradny był Kacper Rosa. Popis mistrza Polski. Osłabiony Motor był bez szans W 70. minucie piłka po raz kolejny zatrzepotała w siatce, ale sędzia odgwizdał spalonego. Zespół VAR bardzo długo analizował sytuację i ostatecznie zdecydował, że bramka Kubickiego została zdobyta w sposób prawidłowy. Tym samym gospodarze mogli być już pewni, że Motor Lublin nie wydrze im zwycięstwa z rąk. Barcelona znalazła następcę dla Lewandowskiego? "Idealnie wpasowuje się w rolę". Ale jest jeden problem Po trzeciej bramce zawodnicy beniaminka wyraźnie stracili już wiarę w odwrócenie losów spotkania i kompletnie stracili pomysł na grę. Nie atakowali już z takim animuszem i wyglądali na pogodzonych z porażką. A mimo to gra wyraźnie się zaostrzała. Piłkarze obu drużyn uciekali się do wielu nieczystych zagrań, a arbiter musiał raz za razem przerywać grę. Jagiellonia bez większych problemów pokonała osłabiony Motor Lublin i wskoczyła na pozycję wicelidera Ekstraklasy.