"Doszło tylko do nieporozumienia. Trener coś krzyknął do Konrada, a on źle usłyszał i myślał, że to ja udzielam mu jakichś uwag. Skoczył do mnie z pretensjami, ja mu coś odpowiedziałem i tak się zaczęło" - powiedział Paweł Brożek w "Przeglądzie Sportowym". Do pomocy bratu ruszył Piotr. "Podbiegł, aby nas rozdzielić. Zresztą z Konradem wszystko sobie wyjaśniliśmy, śmialiśmy się potem. Takich sytuacji jest na treningach wiele. Ta została wyolbrzymiona" - dodał napastnik "Białej Gwiazdy".