O celach nowego teamu i jego największych gwiazdach właściciel Pogoni zgodził się opowiedzieć "Tylko Piłce". - Pogoń "brazylijska" jest już faktem. Proszę powiedzieć, jak zrodził się pomysł budowy takiego zespołu? - Od lat jestem zakochany w piłce brazylijskiej. Od dawna ściągałem też piłkarzy z tego kraju do klubów, które prowadziłem. Swego czasu stworzyłem nawet szkółkę dla Brazylijczyków w Piotrkowie Trybunalskim. Nigdy wcześniej nie było jednak możliwości zbudowania drużyny opartej na obcokrajowcach. Taka opcja pojawiła się dopiero w tym sezonie, bo PZPN zniósł ograniczenia liczby piłkarzy spoza Unii Europejskiej w drużynach ligowych. Polska była pierwszym krajem w Europie, w którym zdecydowano się na taki ruch. Potem podobnie postąpiono w Niemczech i Belgii, a wkrótce nastąpi to już w całej Europie. Postanowiłem skorzystać z tej możliwości. Szczególnie, że rynek brazylijski już nieco poznaliśmy. Mój syn Dawid w maju zeszłego roku wyjechał do Brazylii. - Dlaczego nie przetrwała szkółka piłkarska dla Brazylijczyków w Piotrkowie Trybunalskim? - To były pierwsze kroki i popełniliśmy dużo błędów. Najpoważniejszym była nieodpowiednia selekcja. Braliśmy dużo przypadkowych zawodników, o bardzo niskich umiejętnościach. Trudno było z nich "coś zrobić". A i tak kilka sukcesów osiągnęliśmy - wychowankami tej szkółki są m.in. Sergio Batata i Julcimar. Żeby przeprowadzić właściwą selekcję, trzeba być tam, na miejscu. Dawid jest w Brazylii już od kilku miesięcy. Poznał tamtejsze obyczaje oraz język i przejął na siebie te obowiązki. Ja również staram się często tam jeździć. W zeszłym roku spędziłem w Brazylii kilka miesięcy, w trakcie których obserwowałem wielu graczy. Myślę, że teraz selekcja jest robiona na przyzwoitym poziomie. Choć drużyna, która powstała, nie jest jeszcze taka jak byśmy chcieli. Na pewno zostanie wzmocniona i to jeszcze przed rundą wiosenną. A tak naprawdę, w pełni ukształtowana drużyna powinna być gotowa na początek kolejnego sezonu. - Widział pan "na żywo" nowy zespół. Jak się prezentuje? - Myślę, że będzie w stanie powalczyć z najlepszymi polskimi klubami. Nie boję się stwierdzenia, że będzie on dysponował największym potencjałem w naszej ekstraklasie. Dowodem niech będzie fakt, że najlepsi zawodnicy grający jesienią w Pogoni, tacy jak Edi Andradina, Julcimar czy Kaźmierczak, w nowym zespole nie mogą się przebić do pierwszego składu. Być może jedynym, któremu się ta sztuka uda, będzie Rafał Grzelak. To piłkarz grający bardzo dobrze technicznie i trener Serrao uważa, że może on rywalizować o miejsce w jedenastce.