Vladan Kovacević ma 24 lata i zdążył już zostać powołany do seniorskiej reprezentacji Bośni i Hercegowiny, w której ostatecznie nie zadebiutował. Za sobą ma już jednak występy z młodzieżówce tego kraju. Golkiper, który na co dzień występuje w barwach Rakowa Częstochowa, otrzymał propozycję gry dla Serbii od samego selekcjonera - Dragana Stojkovicia. Bramkarz, oprócz paszportu bośniackiego, posiada również serbski i postanowił skorzystać z tej oferty. Bośniacy mu tego nie darują. Nazywają go zdrajcą, przeklinają jego serbskie korzenie i życzą mu najgorszego Jeśli serbski związek piłki nożnej zdąży z wypełnieniem wszystkich formalności, Vladan Kovacević będzie mógł zadebiutować w nowej reprezentacji już w marcowych meczach przeciwko Litwie lub Czarnogórze. Będą to spotkania w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy. Serbskie media informują, że Bośniacy nie są w stanie darować bramkarzowi jego decyzji i zmianie reprezentacji i zalali go falą hejtu. Przejawia się to stosowaniem gróźb i bezwzględnymi obelgami. Dziennikarze dziwią się, że administratorzy niektórych portali z Bośni i Hercegowiny przymykają oko na tego typu wypowiedzi kibiców. - Przeklinają jego serbskie korzenie, jego serbską matkę, życzą mu kontuzji oraz chorób, nazywają go zdrajcą... Jak nisko trzeba upaść, by pisać tak straszne rzeczy o człowieku, którego w ogóle się nie zna - pisze serbski "Kurir". Kovacević w tym sezonie wystąpił łącznie w 23 meczach w barwach Rakowa Częstochowa. Stracił w nich 11 goli i zachował aż 15 czystych kont.