Holender Mickey van der Hart był na początku sezonu podstawowym bramkarzem Lecha Poznań w PKO Ekstraklasie, ale w połowie września doznał kontuzji w meczu z Wisłą Kraków. Przerwa miała trwać co najmniej dwa tygodnie, ale już są dwa miesiące, a Mickey van der Hart wciąż nie może w pełni uczestniczyć w treningach. Choć i tak sytuacja jest lepsza niż w październiku, gdy bramkarz Lecha wyjechał na dodatkowe konsultacje do Holandii. Trzy tygodnie temu wrócił jednak do Poznania, tu pracuje z fizjoterapeutami i od tego tygodnia trenuje na boisku. Lech - Piast. Mickey van der Hart raczej nie zagra Piłkarze Lecha Poznań dostali trzy dni wolne po ostatnim meczu z Górnikiem Łęczna, ale w środę już normalnie trenowali. Mickey van der Hart wrócił na boisko w poniedziałek, ćwiczył indywidualnie. W środę pracował już z resztą drużyny, ale nie mógł w pełni uczestniczyć w treningu bramkarskim. - Jedynym przeciwwskazaniem do treningu bramkarskiego jest to, że nie może kopać piłki kontuzjowaną nogą - mówił szef sztabu medycznego Lecha prof. Krzysztof Pawlaczyk. Nie dodał jednak, jak długo van der Hart nie będzie mógł wykopywać piłki. Bez tego nie ma szans, by mógł znaleźć się w kadrze meczowej na spotkanie z Piastem Gliwice, które odbędzie się w sobotę 20 października. Bardziej realny jest derbowy mecz z Wartą Poznań (niedziela, 28 października). - Potrzebuje jeszcze czasu, żeby dojść do pełni formy. Niczego tutaj nie będziemy przyspieszać - stwierdził z kolei na klubowej stronie "Kolejorza" Maciej Palczewski, trener bramkarzy Lecha. Po kontuzji Mickey'a van der Harta podstawowym bramkarzem jest Filip Bednarek. Młoda lider Lecha Poznań, Jakub Kamiński, pytany w Lidze+Extra, czy Filip Bednarek powinien pozostać bramkarzem nr 1 nawet po powrocie van der Harta do zdrowia, odpowiedział twierdząca. Andrzej Grupa