27-letni zawodnik trafił do Krakowa latem 2014 roku. W poprzednim sezonie zagrał w 28 ligowych spotkaniach i zdobył dla swojego zespołu pięć bramek. Błysnął przede wszystkim w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała na wyjeździe, w maju zeszłego roku. Wszedł na boisko w 71. minucie, żeby w końcówce trzy razy pokonać bramkarza rywala. "Pasy" wygrały wtedy 3-0, a Diabang został pierwszym graczem z Afryki, który w jednym meczu Ekstraklasy zanotował hat-tricka. Teraz nie idzie mu tak dobrze. Siedzi na ławce rezerwowych, a trener Jacek Zieliński rzadko daje mu szansę występów. W obecnych rozgrywkach zagrał wprawdzie w 16 meczach, ale w większości wchodził na boisko jako rezerwowy. Na swoim koncie ma też tylko dwie bramki. Więcej, bo sześć goli zanotował w trzecioligowych rezerwach Cracovii. To jednak nie zadowala napastnika z Senegalu. - Wiadomo, jak każdy chciałbym grać, jak najwięcej. Na razie tak nie jest. Siedzę na ławce i gram w rezerwach. Co będzie po sezonie? Nie wiem. Będę musiał porozmawiać z trenerem i działaczami co dalej - krótko tłumaczy czarnoskóry piłkarz. Jak się okazuje są chętni na jego sprowadzenie. - Są jakieś tematy, ale o szczegółach na razie nie ma co mówić - mówi Interii Diabang. Zainteresowany jego sprowadzeniem jest jeden z klubów z Ekstraklasy. W grę może też wchodzić powrót piłkarza do Belgii, gdzie przed przyjazdem do Polski występował przez pięć lat. Wszystko wyjaśni się po zakończeniu sezonu. Kontrakt Diabanga z krakowskim klubem kończy się za rok. Michał Zichlarz Zobacz sytuację w grupie mistrzowskiej