"Gdy przed wyjazdem do Szkocji pytano mnie, jak to będzie, gdy przyjadę zagrać na Łazienkowskiej przeciwko mojej ukochanej drużynie, stwierdziłem, że będę musiał z Legią wygrać. Dodałem również, iż wolałbym, aby do takiej konfrontacji nie doszło. Chyba, że w finale Ligi Mistrzów" - powiedział Boruc w "Życiu Warszawy". "Do wtorkowego spotkania podchodzę z niezwykłym sentymentem. Mimo że zagramy tylko towarzysko, ten mecz jest dla mnie czymś więcej niż tylko zwykłym spotkaniem. To powrót do domu, do przyjaciół, znajomych, szatni, którą doskonale znam z występów przy Łazienkowskiej, do klubu, który na zawsze pozostanie w moim sercu. Legia była, jest i pozostanie moim klubem, gdziekolwiek bym grał. Wierzę, że kibice przyjmą mnie ciepło. Przecież jestem jednym z nich. Oni o tym doskonale wiedzą" - dodał. Łukasz Fabiański zajął miejsce Boruca w bramce Legii, gdy ten przeniósł się na Wyspy Brytyjskie. To samo może zrobić w reprezentacji Polski. "W Legii od Artura nauczyłem się bardzo dużo i z pewnością to spotkanie będzie dla mnie dużym przeżyciem. Szczególnie że ostatnio przez ponad miesiąc wspólnie przebywaliśmy na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Razem fajnie spędzaliśmy czas, trenowaliśmy ramię w ramię. Już na samą myśl, że zagram przeciwko niemu, robi mi się cieplej. Jeśli obaj wystąpimy, to na pewno będzie to ciekawa konfrontacja" - stwierdził Fabiański. Transmisja meczu w Canal+ Sport.