"Żona wkurzyła się, że zamiast zachwycać się wspaniałymi miejscami, całą uwagę skupiłem na telefonie. Na szczęście nie trwało to długo, raptem dziewięćdziesiąt minut" - ujawnił popularny "Zibi". Były piłkarz Juventusu i AS Romy wierzy, że podopieczni Michała Probierza zmierzają już we właściwym kierunku. "Trzeba stawiać na młodych zawodników, dla których gra jest jeszcze przyjemnością. Nie ma odwrotu od takiego myślenia i działania. Kiedy ci zawodnicy trafili do klubu nie pytali, ile będą zarabiać. Ich interesowała gra na pierwszoligowych boiskach. Polska pierwsza liga powinna być polem rywalizacji dla zawodników na dorobku, bo przyszłość naszego futbolu zależy właśnie od takich piłkarzy" - podkreślił popularny "Zibi", który wypowiedział się także na temat ewentualnej przyszłości Bartłomieja Grzelaka. "Wczoraj dzwoniło do mnie kilku prezesów, którzy chcą go mieć w drużynie. Nie zamierzam blokować zawodnikowi transferu, jeśli będzie mu stwarzał szansę piłkarskiego rozwoju i przy okazji pozwoli lepiej zarabiać. Na razie jednak musi się skoncentrować na grze w Widzewie" - dodał Boniek.