"Najważniejsze, żeby to był ostatni przejściowy sezon. Powyjaśniajmy wszystkie sprawy, skończmy z problemami korupcji i licencji. Wtedy będziemy mogli na spokojnie zająć się sportowymi emocjami. Na razie, jak wspomniałem, sprawa mistrzowskiego tytułu jest drugorzędna" - dodał popularny "Zibi". "Szkoda, że pomysłu nazwanego "grubą kreską" nie wykorzystano wcześniej. Można było ustalić, że nakładamy kary np. do 30 czerwca, a potem - jeśli nie ma teczki z dowodami obciążającymi klub X - przestajemy zajmować się jego przeszłością. Niestety, PZPN jest zbyt słaby, by walczyć z tym wszystkim. Z kolei Ekstraklasa SA dużo krzyczy, ale na razie niewiele robi. Dziennikarze najbardziej krytykują Eugeniusza Kolatora (wiceprezesa PZPN - przyp. red.), tymczasem on jest obecnie jedyną twarzą związku - jedynym człowiekiem, który odpowiada na wszystkie ataki, nie unika problemów i próbuje je jakoś rozwiązać. Dziwi mnie jeszcze jedna sprawa. Słyszę głosy oburzenia, że wciąż nie ukarano takiego i takiego klubu. Panowie, zakończmy najpierw - raz na zawsze - sprawę tych klubów, wobec których trwa postępowanie prokuratorskie. Nigdy nie ukarzemy wszystkich winnych. Ile mamy jeszcze ciągnąć sprawy z przeszłości? Przecież wiadomo, że jeśli dziesięciu oszustów obrabuje sklep, to nie wszyscy zostaną złapani!" - podkreślił były znakomity piłkarz. "Nie widzę jednego zdecydowanego faworyta. Gdybym miał określać szanse poszczególnych drużyn, wskazałbym na cztery - Zagłębie Lubin, GKS Bełchatów oraz Legię i Wisłę Kraków. Pierwsze dwa zespoły okazały się najlepsze w minionym sezonie, a w czasie letniej przerwy nie doznały większych ubytków. Wymieniłem kluby, które dysponują największymi budżetami i najmocniejszymi składami" - stwierdził udziałowiec Widzewa Łódź. *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! <a href="http://magazynligowy.interia.pl/">Zobacz Magazyn Ligowy</a> Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!