"Panowie, przede wszystkim trzeba walczyć z korupcją. Widzew Łódź, w który zaangażowałem się, był jedną z ofiar kupowania meczów przez Arkę Gdynia. Prasa napisała, że w jednym sezonie Arka ustawiła kilkanaście meczów, a w drugim też kilkanaście! Widzew w sezonie 2004/05 nie awansował do ekstraklasy, bo klub z Gdyni wszystko kupował" - powiedział Boniek, cytowany przez "Przegląd Sportowy". "Jak w niedzielę zobaczyłem w Canal + piłkarza Arki Moskalewicza i usłyszałem te jego wywody, to pomyślałem sobie - niesamowitą karierę zrobił, jak na jego poziom intelektualny. Zachowywał się tak, jakby Arka nic nie kupowała, tyle że byli szefowie tego klubu mają po blisko trzydzieści zarzutów korupcyjnych" - dodał. W przypadku Żurawskiego, który skarży sponsora reprezentacji, Boniek popiera piłkarza. "Nie można wykorzystywać wizerunku indywidualnego. I tu zawodnik ma sto procent racji - stwierdził "Zibi". "Gdyby Żurawski i reprezentanci Polski przed mistrzostwami świata w Niemczech zachwalali samą Telekomunikację Polską, to nie ma sprawy. Ale nie Neostradę, czyli konkretny produkt. A gdyby tak PZPN podpisał umowę z producentem prezerwatyw, Żurawski miałby je reklamować? Jeszcze można by głosić wielkie hasło "Strzel gola, jak Żurawski!" - dodał. Boniek uważa, że związek powinien przeprosić kapitana reprezentacji Polski i poprosić o wycofanie pozwu. Co w przypadku, gdyby tego nie zrobił? "Jeśli chciałby dalej prowadzić sprawę w sądzie, to musi zostać skreślony z kadry" - Boniek jest stanowczy. "A czego się bać? Chamskich komentarzy frustratów w Internecie? O co walczy Żurawski? Czy o wizerunek indywidualny? Jeśli tak, to PZPN powinien przyznać mu rację i w swoich przepisach ograniczyć możliwość dysponowania tym wizerunkiem. Sponsor - tak, ale już konkretny produkt - nie. Jeśli jednak Żurawski dalej będzie się procesował o śmieszne kwoty (według Bońka indywidualna umowa piłkarza z firmą bukmacherską, którą reklamuje, nie przekracza 50 tys. euro rocznie - przyp. red.), to nie ma dla niego miejsca w reprezentacji" - stwierdził.