"Dokonaliśmy wzmocnień, na jakie nas było stać. Chcemy stworzyć silną drużynę, która jednak nie będzie walczyła o mistrzostwo Polski, bo na to nas nie stać. Naszym największym problemem jest infrastruktura. Widzew ma dziś drużynę, z której możemy być dumni, ma kibiców, ale do naszego sukcesu próbują się także dołączyć ludzie, którzy nie chcą dać nic w zamian. Nie dokonujemy wielkich transferów, bo nie wiadomo, czy w przyszłym roku jeszcze będziemy grać w ekstraklasie" - podkreślił popularny "Zibi", który nie kryje rozgoryczenia bierną postawą władz Łodzi. "Na propagandzie się kończy. Nie wiadomo przecież, co będzie z podgrzewaną murawą. Zupełnie inaczej jest w innych miastach. Na przykład w Bydgoszczy na stadionie Zawiszy władze miasta za 2 mln zł zbudowały boczne boisko ze sztuczną nawierzchnią, oświetleniem i pół tysiąca krzesełek na widowni. Z zazdrością patrzę na Bydgoszcz. W Łodzi na deklaracjach i mówieniu o pomocy klubowi się kończy" - zakończył Zbigniew Boniek.