Ostatnie tygodnie to nerwowe przepychanki między działaczami obydwu klubów. Dla drużyny z Niepołomic, która gościnnie korzysta z obiektu "Pasów", niestety przybrały one bardzo niekorzystny obrót, bowiem nowy prezes Cracovii Mateusz Dróżdż zapowiedział, że nie zamierza dłużej udostępniać swojego stadionu rywalom. Przypomnijmy, że w sezonie 2022/2023 ekipa Puszczy Niepołomice osiągnęła największy sukces w swoich dziejach i wywalczyła sobie awans do PKO BP Ekstraklasy pokonując w barażach kolejno Wisłę Kraków oraz Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, od razu jednak pojawiły się pewne problemu organizacyjne. Mieszczący nieco ponad dwa tysiące ludzi stadion w Niepołomicach nie spełniał bowiem wymogów najwyższej ligi, w związku z czym Puszcza musiała znaleźć rozwiązanie zastępcze i koniec końców zaczęła rozgrywać ekstraklasowe mecze na obiekcie należącym do Cracovii. To swoiste "sąsiedztwo" niebawem jednak się skończy. I w takich okolicznościach do gry przystępowały obie drużyny. Puszcza zaskoczyła gospodarzy Obie drużyny cały czas nie są pewne pozostania w PKO Ekstraklasie. Teoretycznie w lepszej sytuacji przed tą kolejką była Cracovia, ale ostatnie tygodnie układały się tak, że kibice "Pasów" zaczęli nerwowo spoglądać w dół tabeli. A po wygranej Korony z Radomiakiem zrobił się tak spory ścisk. Puszcza spadła do strefy spadkowej, ale w przypadku wygranej z lokalnym rywalem mogła nie tylko się z niej wydostać, ale "umoczyć" w walkę o utrzymanie drużynę z Krakowa. Goście, choć w tym przypadku to nie do końca trafne określenie, w 19. minucie niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Długo przebywali na połowie Cracovii, aż w końcu piłka trafiła w pole karne, gdzie obrońcę mocno "przestawił" Kamil Zapolnik, wyłożył piłkę do Wojciecha Hajdy, a ten precyzyjnym strzałem zdobył pierwszego gola w tym meczu. Jak się okazało, było to jedyne trafienie w pierwszych 45 minutach i do szatni gracze z Niepołomic schodzili w dobrych humorach. Gospodarzy z kolei czekała nerwowa rozmowa, bo strata punktów w tym meczu mogłaby mocno skomplikować ich sytuację. Po zmianie stron Cracovia nie potrafiła znaleźć recepty na to, by doprowadzić do wyrównania. To Puszcza wyglądała, jakby była gospodarzem i kontrolowała przebieg gry. Im bliżej końca spotkania, tym jednak ataki "Pasów" były coraz intensywniejsze. Goście z Niepołomic jednak dzielnie się bronili i potrafili oddalać niebezpieczeństwo spod swojego pola karnego. I jak się okazało, ta sztuka udała im się do samego końca, dzięki czemu Puszcza wygrała z Cracovią 1:0 i nie dość, że wyszła ze strefy spadkowej, to na dodatek sprawiła, że na dole tabeli zrobiło się naprawdę gorąco.