Jagiellonia prowadzi w lidze, pokonała Koronę Kielce 4-1, a Michał Probierz zaskakująco wypalił: - Dziś trzeba pogratulować Lechowi dubletu. Zespół z Poznania jest w takiej formie i pod taką presją, że nikt nie wyobraża dziś sobie, by nie sięgnęli po mistrzostwo i Puchar Polski - wypalił Probierz, nazywając swoich podopiecznych "Kopciuszkiem, który może uszczknąć kawałek ciasta". Oczywiście natychmiast pojawiły się komentarze, że cwany trener "Jagi" próbuje zdjąć presję ze swojego zespołu, w którym nie ma wielu zawodników walczących wcześniej o trofea. - Wiedziałem, że Michael jest bardzo dobrym trenerem, ale nie wiedziałem, że jest prorokiem. Dobrym prorokiem - żartował Nenad Bjelica, trener Lecha. - To jest gra. Michael doskonale wie, co robi, ale nasza koncentracja jest skupiona tylko na najbliższym meczu - dodał. Obaj szkoleniowcy, niegdyś przyzwoici piłkarze, mają podobne doświadczenie trenerskie. Dwa tygodnie temu przy okazji meczu Jagiellonii ze Śląskiem Probierz po raz trzysetny prowadził drużynę w Ekstraklasie, a przecież pracował też w drugiej lidze Polonię Bytom i przez dwa miesiące w Arisie Saloniki. Bjelica sam mówi, że w jego CV jest 315 meczów jako trener klubów z Austrii, Włoch i teraz Polski. - Jestem wciąż młodym trenerem, ale mam też trochę doświadczenia i doskonale wiem, co robi Michael. Jak trener wygrywa, to jest dla kibiców najlepszy, a jak przegra, to trener-katastrofa. Nie rozegrałem w polskiej lidze tylu meczów co Michael, ale mam też w drużynie Trałkę, który zagra po raz 300. [w niedzielę - red]. I był z Michaelem w drużynie. Ale powtarzam: koncentrujemy się tylko na najbliższym spotkaniu, ta koncentracja będzie maksymalna - opowiadał Bjelica. To najbliższe spotkanie czeka lechitów w niedzielę z ostatnim w tabeli Górnikiem Łęczna. Faworyt jest jeden i nietrudno go wskazać. - Lech jest zawsze faworytem, czy gramy z Łęczną, Arką, Termalicą czy Lechią. Nie mamy problemu z tą rolą - stwierdził szkoleniowiec poznaniaków i oczywiście po raz kolejny dodał zwrot "maksymalna koncentracja". Tego bowiem wymaga od swoich zawodników. - Jak zrobimy wszystko, co trenujemy, to jesteśmy w stanie wygrać z każdym - zapewniał. Niedzielny mecz Lecha z Górnikiem będzie głównym punktem obchodów 95-lecia klubu z Poznania. Bilety w kasach już się skończyły, a to oznacza, że frekwencja powinna przekroczyć 40 tys. Lech może wpuścić na stadion 41609 widzów. Fani Górnika do stolicy Wielkopolski nie przyjadą, a na ich miejscach zasiądą uczestnicy akcji "Kibicuj z klasą", którą Lech przygotował dla zorganizowanych grup dzieci i młodzieży. Najmłodsi sympatycy zostaną rozlokowani na górnych poziomach trybun - w sumie będzie ich ok. 16 tys. Dlatego też klub prosi kibiców, by odpowiednio wcześniej pojawili się na Inea Stadionie. Bramy obiektu będą otwarte w niedzielę od godz. 13.30, a swoje wejściówki musi odebrać 310 zorganizowanych grup dzieci i młodzieży. Bjelicę akcja "Kibicuj z klasą" cieszy. - Taka widownia to wielkie wyzwanie. Cieszę się, że klub rozwija kulturę kibicowania zapraszając właśnie dzieci - stwierdził Chorwat. Początek niedzielnego starcia w Poznaniu - o godz. 15.30. Andrzej Grupa Wyniki, terminarz i tabela EkstraklasyRanking Ekstraklasy - kliknij!